Milionom uzytkownikow Spotify pourywalo tylki na okolicznosc nowego albumu Daft Punk. Mnie tylka nie utwalo, niestety (biorac pod uwage jego wspomniany juz rozmiar...), choc 'RAM' dolaczyl do moich playlist, a szeroki usmiech pojawil sie na facjacie nie raz i nie dwa podczas odsluchiwania kawalkow takich, jak 'Giorgio by Moroder', przyozdobionych jakze mila, eteryczna partia klawiszy gdzies w tle. Czy 'Fragments of Time' nie moglby zaspiewac Andrzej Zaucha, taki, jakiego go pamietamy z popowego okresu ? 'Motherboard' czy 'Contact' doskonale nadawalyby sie do kultowego 'Kwantu', czyz nie ? Hej, nostalgicznie mi sie zrobilo na duszy. Jak te plyte odbieraja dzieciaki nie pamietajace ani lat 70 i poczatkow disco, ani nawet sedziwych produkcji z lat 80, jeden tylko Robot raczy wiedziec. Sadzac po wynikach sprzedazy i streamingu, tak na swiecie jak i w Najjasniejszej Pomrocznej, dzwieki te bardzo im jednak przypasowaly. Duch w maszynie znaczy sie nie ginie, nawet jesli sa to dzwieki, mimo swego niewatpliwego uroku, banalne i blahe.
Nie urwala mi tez siedzenia ostatnia plyta Depeche Mode, choc i tak jest lepsza od poprzedniej, nadal zas gorsza od przepysznej 'Playing The Angel'. Pojutrze kupujemy bilety na koncert w londynskim O2.Aby zas zakonczyc muzyczny watek: wczoraj na BBC1 lecial jakis koncert dedykowany prawom kobiet. Wyszla na scene Jennifer Lopez zarzynajaca przedwieczna Lambade. Wyszedl Simon Le Bon z Duran Duran, misiowaty, acz w dobrej formie wokalnej i nawet bezladne pohukiwania niejakiego Timbalanda nie zrujnowaly mu wystepu. Na sam koniec Beyonce, ktora na zywo ma zupelnie inny, niski i chrapliwy glos i nie jest w stanie spiewac wlasnych refrenow. Od czego mamy jednak playback, prosze panstwa :) Kolejny raz utwierdzam sie w przekonaniu, ze kompletnie nic nie trace ignorujac od lat bezwartosciowe i nakierowane na ciezko zahamowanych w rozwoju pieciolatkow pop charts - no, chyba, ze jakies Roboty rzuca od czasu do czasu czyms ciekawszym.
Czyli co, warto na Depechów iść? Grają tu na jesieni!
ReplyDeleteBylam pare lat temu na nich w Manchesterze i bylo fajnie - 90 % granego na zywo repertuaru to wszak starocie, ktore kazdy chce uslyszec :)
ReplyDeleteThis comment has been removed by a blog administrator.
ReplyDelete