For Your Pleasure

For Your Pleasure

Monday, August 26, 2013

***

Miewam problemy z  odpowiadaniem na komentarze na tablecie, Android dostaje swira przy probie zalogowania do Google Mail. Wczesniej, tzn. przed apdejtem do najnowszej wersji, takich problemow nie bylo. Ilekroc spojrze na kolejna wersje You Tube czy Facebook, mysle sobie: na cholere poprawiac na sile cos, co juz bylo dobre ? Rozumiem latanie jakichs dziur, ale ciagle zmiany w designie, ustawieniach...Why ?

Z Hollywood dochodza niepokojace wiesci: ponoc w ogole nie planuje sie juz krecenia tzw. 'normalnych filmow', przez ktore rozumiem wszystkie inne, niz bijace rekordy kasowe, superdrogie ekranizacje komiksow. Nic nie mam do komiksow, z checia obejrze kolejny Iron Man czy inne diabelstwo, niemniej napawa mnie smutkiem powyzsza opcja, czyli filmy wylacznie dla najliczniejszej grupy wywalajacej kase na bilety: dzieci plci meskiej w wieku 13-30. Filmy maja byc tak krecone, aby docieraly do tej grupy we wszystkich krajach swiata. Durne obrazki o robotach sa tak samo durne w kinie w Rosji, USA czy Azji. Hollywood zamierza skonczyc nawet z romantycznymi komediami, ktore przeciez generowaly jakies tam zyski, choc ciezko w to uwierzyc. Tymczasem, na mojej liscie Love Film czeka: 'Behind the Candelabra', 'The Look Of Love', 'Arbitrage', 'The Place Beyond The Pines', 'The Bling Ring'. Potencjalnie kontrowersyjny 'Lovelace' okazal sie sredniawy, choc ucharakteryzowana na zdewociala mamuske Sharon Stone niezle mnie mnie zaskoczyla.




Pod nasza strzeche trafilo wreszcie '50 Shades of Grey', w charakterze prezentu slubnego dla nic nie podejrzewajacej panny mlodej (ja jestem ostatnia osoba na swiecie, ktora tego nie czytala, panna mloda jest ostatnia osoba na swiecie, ktora dopiero teraz dowiedziala sie, o czym to jest). Nadal odpycham od siebie to pseudoporno dla kur domowych i wybieram alternatywe, a mianowicie:




Czytalam wczoraj do 1:30 w nocy. Nie jest to mistrzowstwo piora, ale wciaga i daje do myslenia. Dlaczego Jameson, ktora u poczatku swej 'kariery' wyciagala juz kilka tysiecy dolarow w jeden wieczor pracy w klubie stripteasowym dawala sie wykorzystywac, okradac i bic boyfriendowi, ktory oczywiscie wciagnal ja tez w narkotyki ? Latwo pokusic sie o analogie do Lindy Lovalace, z tym, ze tam swietojebliwa mamusia bohaterki kazala corce sluchac sie meza, niepomna, ze ten wlasnie naklania Linde do prostytucji...U Jameson byl tylko ojciec, spokojny ale i kompletnie nieobecny. Oczywiscie, nie chodzi tu o obwinianie rodzicow czy tzw.okolicznosci. Obie panie dobrze wiedzialy w co sie pakuja, obie tez padly ofiara wyjatkowo podlych mezczyzn. Czytam dalej.

PS. Teneryfa - dobre ceny w marcu :)

Saturday, August 24, 2013

***

Dlugi weekend zaczal sie pochmurnie. Po raz pierwszy od niepamietnych czasow musialam zapalic swiatlo w kuchni, by zjesc sniadanie - o godzinie 9 rano. Jesien ewidentnie skrada sie ku nam, widze na krzakach coraz wiecej jezyn, noce bywaja chlodne. Po inwazji opetanych mrowek przyszedl czas na muchy, w ilosciach niezwyklych. Sasiedzi trzymaja kosze przed domami, bo i gdzie indziej, to cholerswo sie plegnie. Wczoraj polowalam na taka do 1 w nocy, gdyz nie dawala mi w spokoju ogladac filmow na You Tube. Trzykrotnie zabita kapciem, zmartwychstala dwa razy, po czym wreszcie polegla. I na co w mi w sypialni pajak, jak zadnego pozytku z niego nie mam ?

Wyslalam pierwsza w zyciu aplikacje na karte kredytowa. Martwilam sie, ze nic z tego nie bedzie, gdyz nie ma mnie na electoral roll, nie place rachunkow, poza telefonem, generalnie moj credit score jest chyba nieistniejacy! Mimo to Tesco kazalo mi przyslac sobie jakies papiery potwierdzajace tozsamosc, wiec chyba idzie ku dobremu. Jak sie uda, przed urlopem w Polsce postaram sie o kolejna; Halifax ma karte umozliwiajaca zakupy za granica bez typowych dla kredytowek oplat. Karta Tesco natomiast pozwala na kupowanie od nich waluty z dostawa do domu i jest to traktowane jako purchase, a nie cash advance - bardzo wygodna opcja, jesli akurat wypadnie nam niespodziewany city break, a do wyplaty jeszcze tydzien czy dwa. Mam nadzieje, ze zachowam rozsadek i nie wpakuje sie w dlugi...Bardzo chcialabym nabyc przed urlopem we Wloszech Pentax K - 5, a jeszcze lepiej K - 5 S II, bo widoki az sie beda prosily o godziwe zarejestrowanie, moze nawet jakis filmik w HD...

Zylam siedem lat w przekonaniu, ze mojego laptopa nieda sie juz 'ulepszyc', czyli dokupic mu pamieci, ktorej mial od nowosci cale zawrotne 1 GB. W 2006 roku byla to zacna ilosc, jednak ostatnio stalo sie jasne, ze tak sie dalej ne da...Zrobilam skan systemu tutaj: http://www.crucial.com/uk/ i nabylam rekomendowana przez nich 1 GB RAM (wiecej moj Acer nie polknie niestety), tyle, ze na Amazon, bo taniej. Wow! Spodziewalam sie poprawy, ale jest naprawde duzo lepiej. Photoshop uruchamia sie w przeciagu sekund, poprzednio trwalo to wieki. Koniec z muleniem, obrabianie obrazkow to sama przyjemnosc. Przy okazji, idac za rada informatyka z pracy, odkurzylam maszyne, przez co jest teraz tak cicha, ze mam obawy, czy wiatraki w ogole dzialaja...Jestem zadowolona, za £13 mam swietny upgrade. Ile pochodzi, tyle pochodzi. Nie rozumiem tylko, dlaczego sklep, w ktorym kupilam Acera lata temu zapewnial mnie, ze wsadzil maksymalna ilosc RAM-u. Wszystko trzeba samemu sprawdzac...

 Zaczelam juz myslec o przyszlym roku pod katem potencjalnych wypadow. Jak w tym roku, z checia bym gdzies wyskoczyla w okolicy moich urodzin, czyli w koncu marca. Potem jest Wielkanoc i tez dobrze bylo by wykorzystac kilka dni wolnego. Znow powrocila do mnie Madera, ale dowiedzialam sie, ze tam w kwietniu jest cieplo wprawdzie, ale bywa pochmurno. Polski wielkanocnej nie znosze, z uwagi na deszcz ze sniegiem padajacy czesto o tej porze roku oraz debili latajacych z wiadrami brudnej wody w wielkanocny poniedzialek. Jak finanse i czas pozwola, za pewno sie gdzies wybiore - moze Istambul, przynajmniej ominelyby mnie zajace czekoladowe i caly ten szajs. Sie zobaczy.

Rzucilam sie na ogorki malosolne. Efekt: Dehli belly :-D Oj, odwykl czlowiek od normalnego jadla na tej angielskiej jalowej strawie. Jutro natomiast na niedzielne, sute sniadanie zamierzam wyprobowac Venison Sausages, czyli kielbaski z sarniny (?). Pewnie w srodku maja przemielonego konia, ale dopoki sa smaczne, nic mi to nie przeszkadza :-)



Saturday, August 17, 2013

***

Rezerwacja lotu przez Ryanair przypomina brniecie przez pole minowe. Siedem czy osiem stron zanim wreszcie zdolamy zaplacic; co gorsza, niechciane ubezpieczenia, wynajem auta i tysiac inych dodatkow musimy odznaczyc, gdyz domyslnie sa one w pakiecie wraz z biletem. Czekam z niecierpliwoscia na obiecywane miejsca stojace w samolocie. Juz widze mamy z dziecmi na rekach i grubasy, zataczajace sie od siedzenia do siedzenia. Istny lot skazancow.

To rzeklszy, zdolalam o dziwo zabukowac lot do Polski i z powrotem w polowie grudnia. Powinnam sie wyrobic z dentysta, badaniami (niepokoi mnie bezustanne pragnienie, czyzby cukier we krwi za wysoki ?), zapytam na uczelni, czy sa w stanie wystawic mi szczegolowy syllabus sprzed 15 lat, w co bardzo watpie, odwiedze, kogo mam odwiedzic i najem sie bigosu. Swieta sa zawsze bardzo klopotliwe, zwlaszcza, kiedy sie mieszka z wlascicielami, ktorzy, wiadomo, woleliby byc sami, lub w towarzystwie wlasnych rodzin, wiec podswiadomie licza na to, ze my sie na ten felerny okres ewakuujemy. Jednoczesnie niechec do wyjazdu na swieta do Polski jest postrzegana jako cos nienormalnego, bo przeciez 'wszyscy jada'. Tak czy siak, klamka zapadla. Na przyszly rok musze koniecznie zaplanowac cos innego, Portugalia, albo i gdzie dalej...

Nadal szukamy pracownika do Firmy. Zglaszaja sie glownie absolwenci nauk biodemycznych i tym podobne indywidua, Firma zas szuka kogos 'normalnego', czyli posiadajacego pare rak, umiejacego czytac i pisac i tyle. Zakrawa na ironie, ze ludzie z dyplomami sa gotowi wziac nawet cos takiego na pierwsza prace, a ci, dla ktorych jest ona wlasciwa, nie fatyguja sie, aby aplikowac. Firma juz dwa razy sparzyla sie na przekwalifikowanym laborancie, jeden byl po fizyce, drugi po inzynierii srodowiska. Obydwaj po pol roku mieli juz serdecznie dosc stania po 8 godzin dzienie nad waga z pipeta w lapie i obydwaj wylecieli dokladnie po pol roku. Szukamy dalej.

Ilekroc media donosza o protestach, czy to przeciwko eksploatacji gazu lupkowego, czy budowie szybkiego polaczenia kolejowego Londyn - Birmingham, czy przeciwko produkujacym zielona energie wiatrakom, czy przeciwko zamknieciu lokalnego pubu, niepotrzebne skreslic, mysle sobie, ze protestujacy chyba nie chodza do pracy, skoro moga koczowac pod londynska katedra albo w jakiejs wsi w Sussex calymi dniami, jesli nie tygodniami. Skad maja na to pieniadze ? Ktos ich wynajmuje, zeby siali zamet ? Sluchalam w Radio 2 dyskusji na temat fracking, z jednej strony jakis profesor spokojnie argumentowal, z drugiej, jakas rozwrzeszczana furia nie pozwolila nikomu dojsc do glosu. Jesli kobiety chca byc brane na powaznie w jakiejkolwiek dyspucie, nie moge tego robic w taki sposob - zapluwanie sie i histeria naprawde nikogo nie pomoga przekonac, ze fracking, GM (zmodyfikowane genetycznie plony) czy owe nieszczesne wiatraki sa be. To jest cywilizowany kraj, nie Egipt, gdzie sie wrzeszczy, macha rekami i staje na linii ognia i absolutnie niczego to nie zmienia. Nawiasem mowiac, nie wyobrazam sobie, zeby ktokolwiek tu chcial umierac za  Camerona, czy nawet Krolowa...

Maruda jedzie do Moskwy! Zgotowala mezowi niespodzianke na 50-te urodziny i skorzystala z jakies promocji. W grudniu. Doradzilam porzadnie przygotowac sie merytorycznie i zawczasu kupic futro.

Obejrzalam 'Django Unchained'. Nadal nie lubie Tarantino, choc przyznaje, ze motyw z Niemcem mowiacym po angielsku lepiej od tubylcow byl przedni.

Dobra, czas zabrac sie za porzadki. Jak sobota, to sobota :)

Sunday, August 11, 2013

***

Posty pisac kaza...I coz tu napisac ? Ze temperatury zelzaly, a pogoda przypomina (jest poczatek sierpnia) lagodna, wczesna jesien ? Ze wrzosy juz dawno kwitnac zaczely w lasach West Sussex, a jezyny tylko patrzec jak dojrzeja ? Ze Firma wyrzucila kolejnego pracownika na jeden dzien przed zakonczeniem przedluzonego o 3 miesiace okresu probnego i mozolnie szuka 'wyspecjalizowanego' szczura laboratoryjnego gotowego zarznac sie za 12 k rocznie ? Ze caly piatek chodzilam jak skolowana, myslac o limitowanych biletach na londynski klubowy koncert Nine Inch Nails, gdy zas wybila magiczna godzina 5 pm i sprzedaz tychze miala ruszyc z kopyta, serwery ichnie zawrzaly, zagotowaly sie a po paru minutach owe circa 1000 biletow bylo juz sprzedane...

Mysle o nowym komputerze i nie chce, aby byl to laptop. Przez mysl przemknal mi iMac z 27'' ekranem; za najbardziej wypasiony model trzeba dac dobre £2000. Nie ma lekko. Bylby to pierwszy moment w moim zyciu, kiedy  nie mialabym w domu ani jednego urzadzenia chodzacego pod Windows. Tymczasem, Samsung proponuje nam cos takiego: juz sobie wyobrazam niekonczace sie wojny patentowe:



Sympatyczny sprzet dla niewymagajacego uzytkowanika, jesli ktos szuka dobrej karty graficznej i przynajmniej 16 GB RAM, to nie tedy droga. Mam nadzieje, ze zrobia bardziej zaawansowany model, nadal w podobnej stylistyce - pasowalby mi do telefonu i tabletu :)

Aha - nowe iMac nie maja napedu optycznego. Zadnego. Znak czasow ?

Rzucilam w pracy pomyslem, coby sie wybrac na jakis flower market, gielde kwiatowa, cokolwiek, gdzie sprzedawane sa pachnace rosliny i gdzie mozna przekonac sie wlasnym nosem, co to jest to sweet pea, czy frangipani (no, wlasnie...). Jestem dzieckiem bloku, nie bylo mi dane nawet miec dzialki, wiec sie na kwiatach zwyczajnie nie znam i mam z nimi do czynienia raz na ruski rok, kiedy trzeba dla kogos zamowic bukiet. Kierownictwo przyklasnelo.

Z pierwszej reki mam informacje, ze godziwe weselisko w swawolnej Polsze kosztuje obecnie zlotych polskich 50 000 a kwota oczekiwana od pary uczestnikow w ramach gotowkowego prezentu to, bagatela, 500 zeta. Za samo rzepolenie disco - polo przez iles tam godzin 'kapela', zwana tez przez mieszkancow Polski zachodniej 'orkiestra' (orkiestra to jest, kurna, w filharmonii...) bierze kilka tysiecy PLN. Jakbym kiedys miala brac slub, to najlepiej w cieplym kraju, na plazy, DJ niech zarzuci fajna muze, gosciom rozdac smaczne koktaile i skrety i niech sie impreza kreci ;) Oczywiscie zadnych pierwszych tancow (co, jesli para mloda NIE tanczy ?), wymeczonych przemow, podziekowan, slajdow ani dziwnych strojow; kobieta po 30-tce zazwyczaj wyglada w bialej sukni jak szalona beza. W ogole caly ten weselny biznes jest potwornie kiczowaty i wyjsc nie moge z podziwu, ze ludziom sie chce inwestowac niemale pieniadze,czas i nerwy w to wszystko. Pomijam juz ateistow, ktorzy na ten czas wygrzebuja swiadectwa sakramentow, pedza na nauki przedmalzenskie (nierzadko od paru dobrych lat bedac rodzicami) i do spowiedzi, aby po krotkim okresie udawania wiernych synow i cor Kosciola powrocic do normalnosci. Nie jest rzadkoscia zmuszanie do powyzszych praktyk Anglikow przez polskie swietojebliwe narzeczone...



 Chcialam zakonczyc jakims przyjemniejszym akcentem, np. o Langwedocji, Wikipedia jednak zabrala mnie w przerazajaca podroz po sredniowieczu, walkach z katarami (wymordowanie 12 tys mieszkancow jednego miasta, zeby zgladzic 500 katarow - 'Zabijcie wszystkich, Bog rozpozna swoich') i wreszcie przejsciu owej krainy we wladanie inkwizycji. Gdzie by sie nie obejrzec, ten cholerny rak, jakim jest religia, wystawia swoj paskudny leb. Carcassone jednakowoz wyglada bardzo zachecajaco!




Ja tam odliczam dni i noce do Sorrento, Amalfi Capri. W miedzyczasie zas, karmie uszy 100 slynnymi tematami muzyki filmowej. Lawrence z Arabii, Dr Zhivago, Star Wars, Grek Zorba, Bond. W sam raz na niedziele :)