For Your Pleasure

For Your Pleasure

Friday, December 23, 2011

***

Masochistycznie katuje sie kolejna porcja 'Desperate Scousewives'. Wymowke mam, ze chce sobie popatrzec i powspominac przechadzki po Liverpool One. Wbrew temu, co wypisuja internauci oburzeni tym, ze ich miasto klamliwie przedstawia sie jako wylegarnie tepych wannabe WAGS, czyli takich ichnich Dod, po Liverpoolu lazi cala masa utlenionych, poubieranych w jakies tandetne leopardzie cetki i futerka, pomaranczowych od zle zaaplikowanego fake tanu okazow damskich. Meskie nie sa tak wymuskane jak w owym show, glownie szczurkowate dresy albo tez karki, zaimportowane zapewne z Eastern Europe. Slowem, Liverpool barwny jest. Nieprzyzwyczajonym do specyficznego akcentu zoladki sie zapewne przewracaja, bo jak mozna, charczac niemal, mowic 'Markhhh' ? Ano, mozna. Taka gmina. Biedna gmina, wiec dziewczyny sie stroja i tlenia i szukaja tego Ksiecia z bajki szytego na wlasna miare. Normalka.

W Londynie najbardziej mi sie wlasnie podoba roznorodnosc w wygladzie ludzi. Wiadomo, Dody sie trafiaja, ale poza tym jest tyle przykladow styli, laczenia roznych fajnych dodatkow, ze mozna gapic sie godzinami. Nie powiedzialabym, ze jest elegancko, czy szykownie, ale na pewno jest z reka na pulsie, z ikra. My kinda thing.

Pracownicza impreze swiateczna przetrwalam, pomimo rubasznego Mikolaja, niedogotowanych ziemniakow (przystawka byla za to ok), zbyt duzej ilosci wina spozytego i tego, ze zaden z gapiacych sie we mnie jak ciele na malowane wrota menow nie odwazyl sie podejsc i powiedziec 'hi'. Do kitu z tymi facetami. Disco za to sie udalo, babeczki mocno starsze ode mnie zadawaly szyku na parkiecie w cekinowych miniowach i niebotycznych szpilach - i swietnie! Co to, jak kobieta przekroczy 'pewien' wiek, to juz tylko swetry na drutach robic w bujanym fotelu ? No way!

Na koniec, podziele sie z drogimi czytaczami malym sekretem urodowym. Zdrowotnym takze. Pijcie tran. Nie jest obrzydliwy,  mozna dostac taki o smaku pomaranczowym na przyklad. Wystarczy lyk dziennie, a korzysci dla cery, wlosow i paznokci nieocenione.

Sunday, December 11, 2011

This And That

Meczarni online dating ciag dalszy. Poniewaz zawartosc strony, na ktorej sie zarejestrowalam jest raczej rozczarowujaca, wrzucam w Google 'dating for intelligent singles'. Wyskakuje jakies Brainy Dates. Rejestruje sie i zaczynam przeglad. Od groma mechanikow i murarzy. Strona reklamuje sie jako 'dating for academics, graduates, high achievers and intelligent people from all over the UK. Where great minds meet their match'. Smiechu warte, a jakie wkurzajace do tego. To tak, jakby na sugar daddie roilo sie od bezrobotnych i paszczurow, ewentualnie osobnikow laczacych obie te cechy.

Zima zaskakujaco lagodna (odpukac!). Wkrotce lot do kraju. Nie moge sie doczekac, zeby wpasc z wywieszonym jezorem do ukochanych krakowskich ksiegarni. Znow walizka bedzie przeladowana, znow mnie na lotnisku zlupia za to, ze okaze sie o 3 kg ( 2 kg, w zaleznosci, czy waza na Balicach, czy w Pyrzowicach) za ciezka. Nic to.

W pracy spietrzaja sie projekty. Pol firmy wynosi sie na urlop na tydzien przed swietami, bo i czemu nie. Nadchodzacy tydzien bedzie wiec zapewne meczacy. Na stole wykwitla mi choinka, za sprawa szefa-ateisty. Kobieta z labu obok zadeklarowala, ze bedzie przez swieta czytac Dawkinsa. Zaprawde, sama juz nie wiem, kto jest bardziej szalony: bezbozna Anglia ze swoim pierdolcem na punkcie swieckiego Xmas, czy krajanie, co sie pokazuje w kosciele dwa razy do roku, bo tak wypada. Jesli o mnie chodzi, 25 grudnia bede w samolocie, przelotem w Monachium. Postaram sie nie klasc plaszcza i czapki na siedzeniu, zeby mnie Niemcy nie pobili.

Przede mna jeszcze do przetrwania firmowa kolacja swiateczna z glosno rechoczacymi babonami przy stole (dlaczego, ach dlaczego nie posadzono mnie przy facetach ? doh!). Umawiamy sie z paroma niezmotoryzowanymi, zeby zorganizowac podwozke do hotelu. Mowie do informatyka, ze max 15 min moge dreptac do miejsca zbiorki w butach na obcacach, ale nie dluzej. Are you going to wear heels? - ten sie pyta zdziwiony. Nie, kurna, zaloze adidasy, bo przeca napisali w zaproszeniu, ze mamy byc odziani smart/formal. Cos czuje, ze sie urwe z tej imprezy przedwczesnie.

To co ? Jutro poniedzialek. How sweet :)

Saturday, December 03, 2011

***

Scena z pracowniczej kantyny. Pora lunchu. Kobieta wyciaga komorke, denerwuje sie, ze znow nie ma sygnalu. Wlacza, wylacza, wlacza ponownie. 'Czemu pokazuje 3 G?' - mowi. 'Przeciez ja jestem w Orange'.

Obecni mezczyzni wymownie i dyskretnie milcza.

Sorry, men ARE more brainy than women (and more stupid too!) It's a simple scientific fact, says one of Britain's top dons.