For Your Pleasure

For Your Pleasure

Sunday, July 29, 2012

***

Ceremonia otwarcia igrzysk bardzo mi sie spodobala, choc poczatek byl rozczarowujacy: przedindustrialny swiat jako sielankowy raj utracony ? Wolne zarty. Poirytowala mnie rowniez scena z NHS, czyli tutejszym odpowiednikiem NFZ-u, duzo efektywniejszym w zabijaniu pacjentow. Potem zrobilo sie znacznie lepiej, choc czy zrozumiale dla - pardon - osob starszych, tego pewna nie jestem. Te wszystkie odnosniki do epoki cyfrowej, zmian statusu z 'single' na 'in relationship', mix muzyczno-popkulturowy. Wszystko na wskros brytyjskie, zarazem nalezace do kanonu popkultury swiatowej, wszakze wklad Wielkiej Brytanii do tejze jest przeolbrzymi. Akcja z Bondem i Krolowa wybitna, Simon Rattle i orkiestra z Jasiem Fasola w skladzie, Beckham prujacy po kanale i wreszcie cudny znicz olimpijski i jakze szlachetny pomysl na jego zapalenie: za to wszystko naleza sie Boyle'owi brawa. Oczywiscie spektakl byl za dlugi, jak zawsze, ale po raz piewszy chyba odkad pamietam podobne imprezy mnie nie wynudzil. Obeszlo sie bez patosu i zbednej pompy.

A gdyby Polsce przyszlo organizowac np. zimowe igrzyska ? Co bysmy pokazali na ceremonii otwarcia ? Czym przykulibysmy uwage widzow z calego swiata, ktorzy nasz kraj kojarza z wodka, upadkiem komunizmu, papiezem, Chopinem i dziewczynami w burdelach ? Czy poza tymi jakze cennymi walorami mamy do zaoferowania jakis uniwersalny przekaz ?

Od pewnego czasu podniecam sie tabletami. Czytam, porownuje, ogladam liczne swiadctwa na YT. Pobawilam sie w pracy iPadem 2 kolegi (jak to brzmi niedwuznacznie..) i nie dostalam orgazmu, choc zabawka to niewatpliwie przednia. Po produktach Apple najwiecej osob kupuje oczywiscie tablety Samsunga, w tym te mniejsze, nie kazdy chce 10-calowa kobyle. Na Amazon zatrzesienie wszelkiej masci tabletow 'no name', ale jest tez kuszacy mnie ASUS. Po pierwszej fali podjary, doszlam jednak do wniosku, ze warto zaczekac. Za chwile Microsoft wypusci Surface z Windows 8, ASUS rowniez ma w planach duzy tablet z W8. Ceny powinny spadac i to, co teraz kosztuje cztery stowy, zima pewnie bedzie kosztowac trzy. Dzisiejsze tablety sa jednak troche jeszcze niedorobione, nie wszystko na nich chodzi, tak jak powinno. Wszak to wciaz nowosc.

Mam dylemat dotyczacy swiat 2012. Widzac ceny lotow do Polski mysle sobie, czy nie lepiej zabukowac tydzien czy nawet dwa gdzies, gdzie nie siega tradycja bigosu i pijanej Pasterki. Czy ktos doswiadczyl Tunezji zimowa pora ? Czy w takim Hammamet jest cos ciekawego poza kompleksami hotelowymi ? Z informacji w necie wynika, ze mozna stamtad wybrac sie w gory Atlas. Zerkalam tez na rejsy po Nilu na Thomas Cook, ale wszystko cancelled. Zwiedzanie piramid byloby super w chlodniejszej porze i chetnie bym pojechala na zorganizowana wycieczke, niechby i pod eskorta sil zbrojnych. Wytrawnych podroznikow prosze o sugestie i rady.

Ech...jeden tydzien ciepla i wracamy do normalki, czyli deszcz co piec minut. Amen.

Friday, July 27, 2012

Game Show

Zaluje, ze ani odrobine nie interesuje sie sportem, ba,  nie jestem w stanie zrozumiec, jaki jest sens w sciganiu sie na biezni, na rowerach, w basenach, you name it...Pojmuje wprawdzie, ze wybrancy losu posiadaja zespol cech psychofizycznych, solidnie podpartych legalnym lub nielegalnym dopingiem (wszyscy sie szprycuja, nie wszystko mozna jeszcze wykryc i nalezycie zakwalifikowac), umozliwiajacy owo sciganie sie i inne fiku-miku. Osobiscie jestem lamaga ostatnia, nawet stanie na jednej nodze sprawia mi problemy - widocznie za talenty w jednych dziedzinach placi sie cene w postaci niepelnosprawnosci w innych. Tym samym Olimpiada w Londynie interesuje mnie o tyle, o ile. Nastawiam sie na ogladanie ceremonii rozpoczecia igrzysk, o ile nie zasne, tak jak wczoraj, w ubraniu i makijazu, zaraz po obiedzie i nie obudze sie wczesnym rankiem po kilkunastu godzinach w objeciach Morfeusza. Nawiasem mowiac, snil mi sie George Clooney, ktorego namietnie calowalam - bez szczegolnego zachwytu z jego strony.

Londyn przez najblizsze 2 tygodnie bedzie jeszcze bardziej uciazliwy, niz zazwyczaj, pod katem transportu i scisku niemozliwego.Nie wybieram sie tam zatem az cale szalenstwo przeminie. Ciekawe, co nadchodzace dni przyniosa, skoro z powodu ostatnich 'upalow' stanelo kilka linii metra. Jak podziemne kolejki funkcjonuja w krajach, gdzie upaly, takie prawdziwe, to chleb powszedni ?

Wybieralam sie na premiere Batmana, nie dotarlam jednak na nia, gdyz wykupiono bilety w miescie osciennym, a na seans poznym wieczorem jakos nie mialam ochoty...Tu  nie USA wprawdzie, nie strzelaja, tubylcy sa zbyt leniwi na takie akcje. Planowanie, przebieranie, kupowanie broni, komu by sie chcialo. Nieee...

Wybralam sie za to na lotnicze pokazy w Farnborough, jeszcze przed 'upalami' i polecam szczerze. Zmoklam i zmarzlam jak nigdy w zyciu, ale bylo warto. Najbardziej bylam ciekawa Virgin Galactic, male toto szczerze mowiac, no ale to nie Airbus. Teraz rozumiem, co czuli ludzie podczas wojny, kiedy przelatywaly im nad glowami bombowce. Juz sam ponury warkot wydobywajacy sie z tych maszyn mogl co wrazliwszych przyprawic o atak serca. Wlasciwie wstyd troche sie zachwycac maszynami stworzonymi do niszczenia i zabijania, ale coz poradze, ze mi design przypadl do gustu. A co ci piloci wyprawiaja w powietrzu, to sie w pale nie miesci. Nastepny show w za rok w Paryzu.

Zastanawiam sie nad poczeciem bloga anglojezycznego. Nie mam konceptu, do kogo mialby on byc skierowany, ani jaka tematyke mialby poruszac. Ludzie ponizej 30-tki zdaja sie 'czytac' jedynie ultrakrotkie wypowiedzi na Twitterze, starsi w ogole nie wiedza, co to sa blogi, pozostaje wiec grupa przejsciowa, 30-45, pi raz drzwi. W ogole nie posluguje sie angielskim w pismie, nie liczac sarkastycznych listow do Inland Revenue, mowiac zas musze uwazac, aby nie skonfundowac odbiorcy jakims rzadszym slowem, ktorego on przypuszczalnie nie zna.W UK predzej mozna zapomniec angielskiego, niz sie go nauczyc, nie mowiac juz o podszlifowaniu.

Na koniec pobawmy sie w zgaduj - zgadule. Ile medali przywioza Polacy z Londynu 2012 ? Wielka Brytania zdobyla ich w Chinach cztery lata temu az 47.



Sunday, July 08, 2012

The Reader

Na jednym z zajec w collegu pare lat temu, kiedy chodzilam na kurs przygotowujacy do CPE, omawialismy kwestie e-czytnikow. Zajecia dla 30-parolatkow wygladaly jak w gimnazjum, czyli otwieramy podrecznik, czytamy czytanke i odpowiadamy na pytania. Czytanka dotyczyla e-readerow wlasnie, a konkretnie jakiegos prymitywnego modelu no-name. Nastepnie uzasadnialismy, czy takie gadzety sie przyjma, cz tez sa zupelnie zbedne. Opowiedzialam sie lagodnie po stronie zabawki, argumentujac, ze przydatne toto bedzie podczas podrozy, ze bedzie mozna zaladowac, jak na odtwarzacz mp3, ogromna liczbe ksiazek, gazet i innych czasopism. O ile pamietam, nie bylo tam nic na temat kupowania e-bookow jednym klikiem, z dowolnego miejsca na Ziemi (o ile dzialaja tam telefony komorkowe). Ekrany dotykowe chyba dopiero raczkowaly. Zdania wsrod kursantow byly podzielone. Czesc, wiadomo, nie czyta, nigdy i niczego, zatem e-czytnik ich z definicji nie interesuje. Pani prowadzaca kurs, w wieku nieokreslonym, acz 50+, byla zdecydowanie przeciw. Prawdziwa ksiazka to prawdziwa ksiazka i nic jej nie zastapi.

Kindle to nie jest urzadzenie doskonale. Robi jednak to, co do niego nalezy: sciaga i przechowuje ksiazki, prezentuje je na naprawde fajnym, niemeczacym wzroku wyswietlaczu. Ceny niektorych e-bookow sa wyzsze niz ceny paperbackow, co jest dla mnie niepojete. Z drugiej strony, mamy dostep do ogromu pozycji za grosze lub wrecz za darmo. Klasyka literatury do wziecia, od zaraz. Mnie osobiscie najbardziej ucieszyla opcja sprawdzania definicji w oxfordzkim slowniku podczas czytania. Nienawidze siegac po slownik - cegle, jednoczesnie mocujac sie z ksiazka - cegla. Mozliwosc zaznaczania, robienia adnotacji, zakladek, dzielenia sie cytatami na portalach spolecznosciowych to mile udogodnienia. Mozliwosc przegladania Wikipedii, Yahoo czy Google rowniez, acz tablet to nie jest i nigdy nie bedzie (w Stanach maja tablet Kindle Fire, tutaj niedostepny). Drugi wielki moj powod do radosci to subskrypcja 'Polityki'. Bez reklam czyta sie ja wysmienicie, polskie czcionki maja ogonki i reszte, jak trza. Zapomnialam juz, jakie Stomma pisze zarabiste felietony. Jak komu 'P' nie pasi, moze sie skusic na 'Gazete Wyborcza', jesli i ta mu smierdzi, do wziecia jest 'Tygodnik Powszechny' i jeszcze jedno pismo katolickie, tytulu nie pomne.

Duzo pozytecznych informacji znalazlam tu: swiatczytnikow.pl/

Przyszedl czas na eksplorowanie zasobow polskich ksiegarni elektroniczych, ze je tak nazwe. Coz to za frajda, aby cos dostac nie musze juz latac specjalnie do kraju i targac cegiel w walizce. Rzucalam wczoraj okiem na Chomika, zeby sprawdzic, czy ludziska chomikuja jakies pliki MOBI -  czy mozna tam placic z komorki zagramanicznej ? Dalej rozkminiam temat, w szczegolnosci mnie interesuje,  jak  formatowac pliki tekstowe, zeby Kindle je lyknal (niby czyta np. PDF, ale srednio to wyglada) i generalnie jak korzystac z tego cacka, zeby jak najwiecej z niego wycisnac, po jak najmniejszych kosztach. Wiecie, o co chodzi.

Wszelkie sugestie i rady mile widziane.

Co zagoscilo na moim Kundelku jako pierwsze ? Lovecraft, Le Guin, Richard Dawkins, Bertrand Russel, Bear Grylls, 'Klechdy Sezamowe' Lesmiana (jedna z moich ukochanych ksiazek dziecinstwa), probka 'The Hunger Games', Napoleon Hill, 'The Secret', Daniken, 'Wyspa Skarbow', 'Dorian Gray', 'Ojciec Goriot' i jeszcze troszke darmowej klasyki.