For Your Pleasure

For Your Pleasure

Sunday, June 18, 2017

Winchester

Dzis zabiore was na krotki wypad do dawnej stolicy Anglii, Winchester. Krotki, bo miasto jest na tyle kompaktowe, ze jeden dzien szwendania sie w zupelnosci wystarczy. Mnie wystarczylo szesc godzin. Tempetatura dobila do 30 stopni.






Nie wchodzilam do platnych atrakcji - a niemal wszystkie sa platne, katedra £8, college £8 itd. - bo zal mi bylo pieknej pogody. Po muzeach sie chodzi, jak leje deszcz. W katedrze kilka lat temu gral niezwykly, akustyczny koncert zespol z Liverpool - Anathema. Do dzis sobie wyrzucam, ze nie poszlam. Skadinad, w Polsce tacy wykonawcy pewnie byliby przegnani przez ksiedza z kropidlem, w swiatyniach moze co najwyzej grac klan Pospieszalskich, czy Sojka jeczec swoje piesni ku czci JP2,  nie jacys tam melancholijni metale...




Nie bede sie rozpisywac o historii Winchester, od tego macie Wikipedie ;) Powiem za to, ze miasto jest zadbane, wychuchane wrecz, moze sie pochwalic piekna architektura, choc po Rzymianach i oryginalnym zamku nie ostalo sie prawie nic. Winchester zostalo obwolane najlepszym miejscem do zycia w UK i widze, dlaczego: zatrzesienie ladnych zakamarkow, wspolczesne sklepy gustownie osadzone w historycznych budynkach, masa restauracji, pochowane niczym perelki koscioly, najstarszy college w kraju, posiadlosc poteznych niegdys biskupow, urokliwa rzeczka, zadbana zielen, parki, laki, wzgorze St Giles z piekna panorama miasta, a nad tym wszystkim czuwa majestatyczny posag krola Alfreda. Takie angielskie Gniezno. Duzo zwiedzajacych, prawie sami seniorzy, co mi odpowiadalo, przynajmniej nikt nie darl mordy i sie nie pchal.












Nie da sie nie zauwazyc, ze w calym swym uroku Winchester jest bardzo ekskluzywne. Wyzamykane, niczym nowe osiedle deweloperskie w Krakowie. Co chwile mijalam bramy z napisem 'prywatne, nie wchodzic'. Czy to teren szkoly, college, wstep obcym wzbroniony, choc czasami dalo sie wetknac gdzies obiektyw aparatu i na zlosc strzelic im zdjecie. W ogrodzie katedralnym trafilam na mloda pare - z za krzaka widac kawalek welonu:










 Po miescie, poza turystami, przechadzaja sie eleganccy lokalsi, w tweedowych marynarkach i slomkowych kapeluszach. Jest troche z klimatu Oxford i Cambridge, chociac moze mniej studencko, a bardziej posh...ale widzialam tez na ulichach kilka typow 'artystycznych'. Na obrzezach miasta ma swoje kampusy Southampton Uni, ale Winchester na pewno nie jest tak ostentacyjnie nastawione na mlodych jak np. Nottingham.




Wracajac do katedry, na pewna ja jeszcze zwiedze, chocby po to, aby zobaczyc grob Jane Austen, ktora zmarla w Winchester w wieku zaledwie 41 lat. Dobrze byloby sie zalapac na jakies wydarzenie kulturalne, jestem ciekawa akustyki tego klimatycznego miejsca.




Byc moze wybiore sie tez w grudniu na Christmas market..Nie widzialam tam zbyt duzego pola manewru dla rozpedzonych ciezarowek. Widzialam za to na miescie uzbrojonych policjantow. Takie czasy.







Podsumowujac: fajne miejsce na szybki wypad, a zostajac na weekend mozna sie pokusic o wizyte w ktoryms z parkow narodowych poludniowej Anglii, czyli New Forest albo South Downs.


Winchester - jestem na tak.






Sunday, June 04, 2017

***

Gdy wczoraj dreptalam wzdluz malowniczej rzeki Wey, napawajac sie cieplymi promieniami slonca i obserwujac usmiechnietych ludzi, malutkie kaczuszki, granatowe motyle i wszechobecna zielen, do glowy mi nie przyszlo, ze dzis rano obudzi mnie powiadomienie na telefonie donoszace o kolejnej furgonetce, ktora wjechala w ludzi, tym razem na London Bridge. Cala radosc z udanej soboty prysnela w okamgnieniu. Po raz pierwszy w ciagu mojego 10 letniego pobytu w UK poczulam strach, ze zyje w tym kraju.

Dla przeciwwagi i podniesienia morale, kilka obrazkow z wczorajszej eskapady. Zaczelam ja w miasteczku Godalming, gdzie ongis lokalni uczniowie Peter Gabriel i Tony Banks zalozyli legendarna grupe Genesis. Jest to typowe, eleganckie miasto w Surrey, pelne konserwatywnej geriatrii i niepracujacych zon, zabijajacych nude w dziesiatkach kafejek. Na glownej ulicy dokazywali starsi panowie z UKIP, nad rzeka popalali trawe menele, maszerowala dziwaczna czereda dzieci przebranych za piratow. Z powodu tlumow nie udalo mi sie uchwycic urody tej miejscowosci, co chwile w kadr wlazily mi jakies grubasy. Udalam sie do parku poswieconego osobie Jacka Phillipsa, ktory byl telegrafista na Titaniku i do konca wysylal kodem sygnaly o zblizajacej sie katastrofie. Potem powedrowalam w kierunku River Wey & Godalming Navigations - jest to wazny kiedys odcinek transportu rzecznego, obecnie wykorzystywany przez kajakarzy i barki. Maszerujac przez 20 mil mozna tamtedy dojsc az nad Tamize. Mysle, ze zajeloby mi to, z przerwa na lunch, jakies 10 godzin.

Surrey jest piekne, zalesione i malownicze, a do tego blisko Londynu, przez co ceny nieruchomosci sa tu kilkakrotnie wyzsze, niz w reszcie kraju. Populacja jest biala, zamozna i czasami arogancka. Smigajace kabriolety i panie wyprowadzajace charty na spacer...kwintensencja sielskiej, wiejskiej Anglii. Wszystko pieknie, dopoki ktos tego wszystkiego nie zrujnuje. Czy politycy brytyjscy naprawde zdolaja obronic nas przed ISIS ?