For Your Pleasure

For Your Pleasure

Wednesday, May 16, 2012

Amazing Grace

Dream Theater spotyka King Crimson i razem graja material z plyty 'The Fragile' Nine Inch Nails. Wszystkiemu przysluchuje sie Tool.

Takie z grubsza mialam odczucia podczas wczorajszego wysmienitego koncertu Stevena Wilsona w Shepherds Bush Empire. Nie siedze po uszy w jego tworczosci. Plyte 'Grace for Drowning' przesluchalam po czesci w pracy, reszte w pociagu jadac do Londynu. 'Karmazynowo', myslalam sobie. 'Dobrze to zabrzmi na zywo'. I zabrzmialo!

Shepherds Bush jako miejsce akcji nie powala. Jest niewielkie, akustyka, choc w sumie nienajgorsza, nieco mnie rozczarowala - podczas najglosniejszych fragmentow wszystkie partie instrumentow zlewaly sie w dosc piekielna i nierozroznialna calosc. Poniewaz dotarlam tam zbyt pozno, wszystkie lepsze miejsca w moim sektorze byly pozajmowane, zatem zasiadlam sobie z boku, na wysokosci Level 2. Miejsca nienumerowane. Wkrotce w rzedzie przede mna pojawila sie para, facet oczywiscie zaslonil mi wielkim lbem pol sceny. Gdyby nie to, mialam wcale niezly widok, choc dosc pechowo usytuowany saksofonista byl dla mnie w zasadzie niedostrzegalny. Ale za to bylo go dobrze slychac.

Muzyka z plyty zabrzmiala niewyobrazalnie wrecz ciezko. Uslyszylismy takze premierowy utwor. Wilson: 'This is a new song. If you like progressive rock, you'll like it. If you don't like progressive rock - get out!'. Niekonwencjonalne podzialy rytmiczne nie pozwalaly na swobodne przytupywanie, czy tez wybijanie rytmu na kolanie, co nie powstrzymalo mnie ani przed jednym, ani drugim...Poziom wykonawczy przeszedl moje najsmielsze oczekiwania. Gdybym byla grajkiem amatorem, po takim seansie zapewne oddalabym instrument do komisu i utopila mikrofon z zalu, ze byc moze nigdy nie bede w stanie tak grac. Zachwycili mnie w szczegolnosci jazzujacy klawiszowiec (mam ochote napisac: pianista) oraz basista grajacy na sticku - tu znow uwaga do akustyki, niestety bas nie zawsze byl czytelny. Gdybym miala wskazac faworytow wieczoru, bylyby to 'Sectarian' i 'Raider II'.

Ciekawa sprawa z ta plyta. Nie powinna mi sie podobac, a sie podoba. Inspiracja King Crimson jest OLBRZYMIA, jednak nie postrzegam jej jako kopiowanie czy plagiat. I choc wole, kiedy Wilson idzie w metal, a nie w jazz rock, sztuczka mu sie udala. Co dalej ? Czekamy na DVD z Mexico City.W listopadzie zas w Shepherds Bush zagra Greg Lake. Juz zacieram rece!

Ciekawostka: lubie obserwowac publike, wczorajszy tlumek robil wrazenie bandy bezdomnych oderwanych od darmowej zupy w schronisku. Same anty-ciacha.

'Steven, we fucking love you!', wykrzyczal jeden z fanow. Pozostaje dodac: indeed.



2 comments:

  1. Ależ miło sie czytało. Pozazdrościć takich koncertów bo u nas lipa! Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Wilson promowal te plyte w Polsce zeszlej jesieni. Byl w Krakowie, w Hali Wisly (o zgrozo). W Polsce sie za to dzieja inne ciekawe rzeczy ktorych wam zazdroszcze :) Wypadaloby sobie zycie ulozyc pod koncerty, ale to se ne da...Pozdrawiam !

    ReplyDelete