Weszlam - za oplata - do Christ's College, gdzie nakrecono wiele scen z Harry Pottera. Katedra byla akurat zamknieta, gdyz ktos bral sobie w najlepsze slub! Inne college byly niestety niedostepne dla zwiedzajacych, przynajmniej te, do ktorych usilowalam zajrzec i ktore w ogole zauwazylam, jako ze jest ich bodaj 40. Przypadkiem trafilam na skromna wystawe poswiecona perskiej poezji dworskiej i w ten sposob poogladalam autentyczne manuskrypty i poczytalam tlumaczone na angielski perskie poematy. Naturalnie wszystkie co do jednego o milosci.
Klapnelam sobie nad woda, zeby spozyc lunch, co przyciagnelo wyjatkowo bezczelne kaczki. Oby ich dzis brzuchy na bolaly po wrapach z lososiem :-)
Na sam koniec weszlam do Primaniego po jakies plastikowe sandaly, z mysla o kapieli w Morzu Martwym i wyszlam z trzema parami spodni, jedne lniane a pozostale z lnopodobnego materialu. W GAP po raz pierwszy w zyciu nabylam koszule - 100% bawelna. Outfit a la Lawrence of Arabia mam z grubsza skompletowany!
Moje plany na jesien ulegaja co i rusz zmianom i na chwile obecna mysli moje kraza wokol Jordanii...
Kraj te ma sporo plusow, mianowicie da ze stolicy dojechac do Petry i nad oba morza przy pomocy autobusow, a w mniej dostepne miejsca - taksowek. Wydaje sie byc bezpieczniejszy dla turystek, niz panstwa Pln Afryki. Bilety lotnicze z Londynu kosztuja tyle, co lot do Polski na swieta - lot, dodajmy, znacznie krotszy. Latwo przeliczac waluty, gdyz 1 dinar rowna sie mniej wiecej 1 euro. Tak, walute maja o dziwo silna. Troche sie obawiam skrajnych upalow w polowie wrzesnia. Poczatkowo rozpatrywalam Jordanie jako alternatywe dla zimowych swiat w Polsce, aczkolwiek i tam potrafi sypnac sniegiem (jednak nie w Aqaba, nad morzem czerwonym), a na pustyni jest ponoc bardzo zimno. Fair enough. Przewodnik zamowiony, a ja sobie czytam blogi i wynurzenia w internecie. Koniec koncow, gdzie trzeba bedzie pojechac!
Zas na rok 2014 mam jeden, za to konkretny pomysl, mianowicie kraj faraonow. Przypuszczalnie z Polski, bo wybor objazdowek wiekszy. Tu jakos nie moge niczego znalesc, poza plazowaniem i nurkowaniem. Angole tacy tepi, ze ich nie interesuja grobowce i piramidy ? No tak, badz co badz to jest nudne. Kolega w pracy na wiesc, ze wybieram sie do Oxfordu na dzien, odparl: What's in Oxford ?
Tym optymistycznym akcentem koncze :)
Kocham to miasto, a Mój mówi, ze to jedyne w którym mógłby na stałe zamieszkać w UK. Jak mamy wolny weekend to hajda do Oksfordu. Genius loci wyczuwalny jak nic!
ReplyDeleteTez mialas wrazenie ze wszyscy wokol maja strasznie wysokie IQ ? Az strach sie bylo bac!
DeleteNo kurcze chyba nie, bo u mię takie IQ po domu łazi:)
DeleteI'm really impressed with your writing skills as well as with the layout on your blog. Is this a paid theme or did you customize it yourself? Either way keep up the nice quality writing, it is rare to see a nice blog like this one today.
ReplyDeleteFeel free to surf to my webpage - bmi Chart women
Co do Jordanii - tak naprawde poza Petra nie na nic ciekawego do obejrzenia. Polecam Liban, mieszkalam w obydwu miejscach i zdecydowanie Liban i Libanczycy wygrywaja:) Jesli sie zdecydujesz na Jordanie, moge Ci polecic kilka miejsc w Ammanie, glownie jedzeniowo kulturowych:) A, no i Jordania drogim krajem jest:(
ReplyDelete