For Your Pleasure

For Your Pleasure

Saturday, February 26, 2011

Intriguing possibilities

Im mi wiecej wiosen przybywa (za moment kolejna przybedzie, taki los...), tym bardziej sie utwierdzam w przekonaniu, ze wiezy rodzinne maja zasadniczo znaczenie przy transfuzjach krwi i przeszczepach - i tyle. W zwiazku z powyzszem, odwoluje letnie plany wakacyjne w kraju przodkow i koncentruje sie na wycieczce w austrackie Alpy. W pracy juz nawinelam temat urlopu, teraz jeno musze zsynchronizowac wolny slot w pracowniczym grafiku z jak najkorzystniejszymi lotami do Monachium i moge brac sie za organizacje calej imprezy. Ciezko mi samej w to uwierzyc, ale przez kilka lat tyrania w UK ani razu nie udalo mi sie pojechac na zagraniczny wojaz. Jak sie chcialam wybrac do Egiptu, na przeszkodzie stanela koniecznosc natychmiastowego leczenia kanalowego ktoregos tam z kolei zeba. Teraz o Egipcie lepiej na jakis czas zapomniec...Potem znowuz zawsze byly jakies sprawy do zalatwienia w PL. Teraz, kiedy sytuacja zdaje mi sie wreszcie normowac (czytaj: weekendy definitywnie wolne, dosyc stresu spowodowanego notorycznym obcinaniem mi godzin, nie ma pracy do pozna w nocy itd.), moge cos po ludzku zaplanowac i, co najwazniejsze, zrealizowac.

Informacja o nominacji do Oscara dla duetu Trent Reznor/Atticus Ross zaskoczyla mnie i wprawila w pewna zadume. Raz, ze kinowe zapowiedzi 'The Social Network' kompletnie mnie nie pociagaly, kojarzylam, ze to o Facebooku, ale na widok tych chlopaczyn w powyciaganych kangurkach Gapa mialam ochote wiac gdzie pieprz rosnie...Dwa, ze normalnie nagradzane sa takie nazwiska, jak Zimmer, czy Williams, a nie jakies Kraftwerkopodobne dziwa.  Film niebawem obejrze, a w miedzyczasie bede sie zastanawiac, czy w razie ewentualnej wygranej media beda Reznorowi wypominac np.incydent z nieslawna willa Polanskiego. We shall see.

Sonisphere, czyli Wielka Czworka na zywo z Bulgarii. Pamietam, jak mnie kusilo, zeby na to isc do kina i zaluje w sumie, ze nie poszlam, nawet jesli to troche za duza dawka thrashu na moje zmeczone uszy. Pierwsze wrazenia: jacy oni wszyscy sa starzy! Jedynie Metallica jakby dobrze zakonserwowana,  botox sobie chlopaki wstrzykuja, czy co ? Zaczelam ogladanie wlasnie od nich i nie jestem rozczarowana, choc dzisiejszymi czasy stronie od podobnej muzy. Dobre riffy sie nie starzeja, a taka sentymentalna wycieczka w dawne fascynacje jest bardzo przyjemna :-)


No comments:

Post a Comment