For Your Pleasure

For Your Pleasure

Wednesday, March 23, 2016

***

Ciezko mi opisac to, co czuje po wydarzeniach w Brukseli. Niestety sprawdzilo sie to, co powtarzalam od czasu strzelaniny w Paryzu: niebawem zaczna sie zamachy na kluczowe europejskie lotniska, najlepiej w okolicy swiat. Chrzescijanskich, nie ramadanu. Moja szefowa wykazala sie stoickim spokojem i typowo angielskim poczuciem humoru, choc o humor w tej sytuacji nielatwo. Ogladalam, powiada, 'London Has Fallen' i wszyscy tam sie chowali w podziemia wiec jak w ten weekend zacznie cos wybuchac, go underground! Tak sie sklada, ze czeka mnie kilka dni w pociagach, metrze a nawet krotka wizyta na lotnisku. Nigdzie w te swieta nie lece, nie wiem czy to lepiej, czy gorzej. Bandyci sie pewnie naradzaja teraz, gdzie sie wysadzic i coz poradze, ze nie mieszkam w kraju takim jak Polska, gdzie poziom zagrozenia terroryzmem wynosi obecnie 0/4. Jestesmy juz wystarczajaco zagrozeni Pisem.

Inaczej sie reaguje na sytuacje typu tsunami w Japonii czy trzesienie ziemi w Tybecie, czy nawet strzelaniny w amerykanskich szkolach, a zupelnie inaczej na faktyczne zagrozenie, ktore nas bezposrednio dotyczy, chyba ze ktos mieszka w przyslowiowym Pcimiu i wychodzi z domu tylko po zakupy do Biedronki, to wtedy nie ma sie czego obawiac.  Kazdy z moich znajomych mogl pasc ofiara takiego zamachu wracajac chocby z Brugii, nie wylaczajac mnie. Byc moze ISIS nie uda sie spowodowac, ze bedziemy siedziec zabarykadowani w domach i unikac dalszych podrozy. Nastroje spoleczne beda sie jednak radykalizowac - Trump w Ameryce juz zaciera w rece: a nie mowilem ? Bezsilnosc Europy moze tez w znacznym stopniu przechylic szale w czerwcowym referendum, ludzie sie chca bowiem odizolowac od zagrozenia, niepomni faktu, ze zagrozenie juz tu jest. Zamachowcy nie sa przeciez przybyszami z zewnatrz, urodzili sie w UE i teraz chca ja rozwalic od srodka. Kon trojanski.

Mimo wszystko staram sie zachowac optymizm chociaz kiepsko to wszystko wyglada.

1 comment:

  1. Racja, racja. Ja mam nadzieje ze za mojego zycia najgorsze nie nastapi, z podrozowania nie mam zamiaru rezygnowac, lece jutro do Brukseli wlasnie, a stamtad do Ghent (jak wiesz :) Smutne to wszystko i przerazajace. Dub

    ReplyDelete