Z tymi perfumami jest jak z zoltymi serami w polskich delikatesach. Dziesiatki, jesli nie setki rodzajow wdzieczy sie w gablocie, niektore kusza promocjami, wszystkie kusza egzotycznymi nazwami, w rodzaju 'morski' czy 'z dziurami'...i wszystkie niemal smakuja tak samo. Tutaj mamy do wyboru cheddar i cheddar, tudziez kontynentalne ekstrawagancje, jak edam czy emmental (co to jest emmental ? - spytala mnie ongis dziewoja w pracy, kompletnie zaskoczona faktem, ze istnieje jeszcze jakas odmiana sera poza cheddarem, startym i zafoliowanym rzecz jasna), ewentualnie brie, ale generalnie wiadomo o co chodzi. Cheddar rzadzi. Ser, to ser. W perfumerii zas mamy polki zawalone flakonikami, ktore w ogromnej wiekszosci moznaby wrzucic do jednego pudla z nalepka 'obrzydliwa landryna', reszte zas do mniejszego pudla opisanego powiedzmy jako 'cytrus i morska bryza', czy jakos tak. Spedzilam dzisiejszy dzien wolny od przygnebiajacego obowiazku pracy na wedrowkach zapachowych, pod katem przygotowania merytorycznego do nowego zawodu (ha!). W najblizszym wiekszym miescie mam to, co mam, czyli Debenhams, John Lewis i Boots. Dobre i to. Lazilam, psikalam zawziecie na te papierki - dlaczego tych papierkow wiecznie brakuje ? Obchodzilam szerokim lukiem wszelkie celebrity fragrances. Nos mi zaczal odmawiac posluszenstwa po jakims czasie, wiec wychodzilam na zewnatrz, dwor czy tez pole, jak kto woli, zaczerpnac tchu...i powracalam wachac dalej. Werdykt: malo co mi sie podoba. Te damskie zapachy sa takie nijakie. Rozumiem, ze to towar szeroko dostepny, a gawiedz lubi to, co lubi, wiec skoro landryna sie sprzedaje, to dalej, zrobmy szkaradztwo jak 'Candy' Prady i niech niewiasty rujnuja swe portfele. Ale o gustach sie nie dyskutuje, jeden woli brie, inny plastikowy utarty cheddar, a inny jeszcze w ogole od serow stroni. Osobiscie zagustowalam w 'Love' Chloe, 'Euphoria' CK - chyba najlepszy zapach tej marki, 'Guilty' Gucci jest przyjemny, aczkolwiek sprawia wrazenie bardzo nietrwalego. Kiedy wsadzilam nos miedzy flakoniki Guerlain, mialam wrazenie ze wacham szafe jakiejs babci. Eleganckiej, dodam, arystokratycznej, miejskiej babci, ustrojonej w pierscienie i futra. Koniec koncow dotarlam tam, gdzie w ogole nie mialam zamiaru zagladac, bo ani 'Angel' ani 'Alien' mi nie podchodza. A tu niespodzianka: Thierry Mugler wypuscil cos o nazwie 'Alien Sunessence Edition Or d'Ambre'. Ten alienek naprawde wyroznia sie na tle wszechobecnego nudziarstwa. Postanowilam sie wen zaopatrzyc i teraz nie moge sie powstrzymac od wachania nadgarstkow. Mmm...
Nos mi sie mam nadzieje wyrobil co nie co. Nigdy sie nie mienilam pasjonatka perfum, jak dotad bylam w posiadaniu CK 'One', 'Unforgivable' firmowanego przez P. Diddy (wiem, obciach jak pieron ale to pachnialo lasem! sosnowym!) i 'Rita' z Benefit. I tyle. Czas pokaze, czy mi sie odmieni. Jestem wciaz zoltodziobem i ignorantem, jesli chodzi o pachnidla. I wciaz uwazam, ze Chanel No 5 smierdzi. Po prostu.
W koncu tygodnia powinnam miec juz zaklepane zakwaterowanie tam, gdzie sie przeprowadzam. Wczoraj do smieci pofrunela tona nagromadzonych przez 3.5 roku szpejow, a na wywozke czekaja dwa wory dla charity shops. Wciaz nie rozwiazana kwestia przewozu dobytku i mojego jestestwa. Do przebycia 170 mil w dol mapy. Chce juz miec to wszystko za soba.
Chanel No5 absolutnie śmierdzi ale już taka Mademoiselle jest moim zapachem życia i straciłam rozeznania , którą już z kolei butelkę mam na stanie.
ReplyDeleteAdres charity? Własny mogę podać , bo ciuchy tez lubię:). Wysyłaj!
Rozmiar 10 styknie ? :)
ReplyDeletestyknie, bom w procesie transformacji jest 10 cel wyznaczony na 8.
ReplyDeleteAngel tylko i wylacznie, na drugim miejscu Narciso Rodriguez a potem Burberry London ktorego juz nie robia. Chanel nr 5 to straszne jest...tez zapachy sygnowane gwiazdami mi sie nigdy nie podobaly. Dub
ReplyDeleteZoska, boj sie Boga, 8 tozto czysta anoreksja, zostan przy 10!
ReplyDeleteDub - a dziala na mezczyzn ten Aniol ? Bo to straszliwie slodkie jest :)
Zgadzam się, No.5 śmierdzi, ale Mademoiselle mam, wywąchałam u koleżanki w Hong Kongu i musiałam sama zakosztować :) Co do zapachów, to te papierki, a najlepiej skórę, wąchaj na przestrzeni kilku godzin, bo rozwijają się różne nuty (głowy, serca i baza). Dobry zapach trzyma się długo (i się trochę zmienia w czasie), podróba wywietrzeje w 2 godziny. Co do przeprowadzki - zawsze możesz wynająć vana przeprowadzkowego, tylko że pewnie to kosztuje. A spróbuj w polskim sklepie, może mają jakieś ogłoszenia polskich taksiarzy czy takich 'transporterów'?
ReplyDeletePomagaja mi znajomi, na szczescie, acz i tak sama czynnosc pakowania mnie przeraza !
ReplyDeleteOj dziala dziala.....Dub
ReplyDelete