For Your Pleasure

For Your Pleasure

Sunday, June 04, 2017

***

Gdy wczoraj dreptalam wzdluz malowniczej rzeki Wey, napawajac sie cieplymi promieniami slonca i obserwujac usmiechnietych ludzi, malutkie kaczuszki, granatowe motyle i wszechobecna zielen, do glowy mi nie przyszlo, ze dzis rano obudzi mnie powiadomienie na telefonie donoszace o kolejnej furgonetce, ktora wjechala w ludzi, tym razem na London Bridge. Cala radosc z udanej soboty prysnela w okamgnieniu. Po raz pierwszy w ciagu mojego 10 letniego pobytu w UK poczulam strach, ze zyje w tym kraju.

Dla przeciwwagi i podniesienia morale, kilka obrazkow z wczorajszej eskapady. Zaczelam ja w miasteczku Godalming, gdzie ongis lokalni uczniowie Peter Gabriel i Tony Banks zalozyli legendarna grupe Genesis. Jest to typowe, eleganckie miasto w Surrey, pelne konserwatywnej geriatrii i niepracujacych zon, zabijajacych nude w dziesiatkach kafejek. Na glownej ulicy dokazywali starsi panowie z UKIP, nad rzeka popalali trawe menele, maszerowala dziwaczna czereda dzieci przebranych za piratow. Z powodu tlumow nie udalo mi sie uchwycic urody tej miejscowosci, co chwile w kadr wlazily mi jakies grubasy. Udalam sie do parku poswieconego osobie Jacka Phillipsa, ktory byl telegrafista na Titaniku i do konca wysylal kodem sygnaly o zblizajacej sie katastrofie. Potem powedrowalam w kierunku River Wey & Godalming Navigations - jest to wazny kiedys odcinek transportu rzecznego, obecnie wykorzystywany przez kajakarzy i barki. Maszerujac przez 20 mil mozna tamtedy dojsc az nad Tamize. Mysle, ze zajeloby mi to, z przerwa na lunch, jakies 10 godzin.

Surrey jest piekne, zalesione i malownicze, a do tego blisko Londynu, przez co ceny nieruchomosci sa tu kilkakrotnie wyzsze, niz w reszcie kraju. Populacja jest biala, zamozna i czasami arogancka. Smigajace kabriolety i panie wyprowadzajace charty na spacer...kwintensencja sielskiej, wiejskiej Anglii. Wszystko pieknie, dopoki ktos tego wszystkiego nie zrujnuje. Czy politycy brytyjscy naprawde zdolaja obronic nas przed ISIS ?













2 comments:

  1. Urocze miejsce :-) Tak, ciężki orzech do zgryzienia... Nie wiem, jak rząd sobie poradzi z narastającym zagrożeniem, wszystkich przecież nie są w stanie śledzić. Jeden z nożowników podobno mieszkał w Dublinie - tutejszy rząd powtarza, że poziom zagrożenia terrorystycznego w Irlandii jest niski, ale okazja czyni złodzieja... Na koncertach security jest spore, ale poza - chyba nie za bardzo. W Dublinie policja jest raczej zajęta walkami gangów, bo w wyniku ich porachunków giną nie tylko gangsterzy, ale i niewinni ludzie (pomyłkowo wzięci za cel).
    Jest problem. Tylko chyba nikt nie ma pomysłu, jak go rozwiązać...

    ReplyDelete
  2. Ubocznym efektem tej sytuacji jest spadek zainteresowania Polonia w UK, nagle spadlismy na dalszy plan i juz nie jestesmy Niepozadanym Nr 1 ;)

    ReplyDelete