Podczas gdy Polska rozdarta jest pomiedzy kolejna miesiecznica, a ustawa swietujaca stulecie 'objawien fatimskich', zas do oficjalnego Krola Polakow ma wkrotce dolaczyc rownie oficjalna Krolowa (Matka?),czyli Maryja zawsze dziewica, miliony ludzi szoruja okna i zapozyczaja sie na zakupy w hipermarketach, aby zadoscuczynic tradycji swiatecznego obzarstwa, gdy w Wielki Piatek - tu zwany znaczniej sympatyczniej Good Friday - w mediach leca caly dzien pogrzebowe melodie i panuje wymuszony posepny nastroj, w bezboznym UK mamy dzien wolny. W tym roku wyjatkowo nigdzie dalej sie nie wybralam, za to postanowilam z dziewczynami z pracy odwiedziec slynne Studia Warner Bros. w Watford, gdzie krecono wszystkie filmy z serii Harry Potter, ktora lubie, podobnie jak ksiazki. Zakrawa na lekka ironie, ze w polskim katolickim raju Harry, dobroduszny czarodziej w okularkach lenonkach zostal odsadzony od czci i wiary, jako satanistyczne zagrozenie dla niewinnych duszyczek. Dojazd do Studio Tour jest bardzo dobrze oznakowany i mozna dotrzec tam z Londynu specjalnym autobusem:
Radze bukowac bilety z kilkumiesiecznym wyprzedzeniem, my kupilysmy nasze w styczniu a i tak dostalysmy najpozniejszy slot, o 17:00. Studio jest otwarte do 22:00 a na zwiedzaniu schodzi ok trzy godziny, bez przerwy na kafeterie i Butterbeer (nie probowalam), choc chcac czytac wszystkie opisy i uwaznie sie przypatrywac wszystkim eksponatom, mozna byc tam spedzic dwa razy dluzej. Samo miejsce zaskoczylo nas bardzo pozytywnie, chlopak kolezanki, poczatkowo sceptyczny, rozkrecil sie, zaczal wyglupiac, stroic miny i slyszalam tylko la photo, la photo! Sama zrobilam sobie chyba z milion selfie, czego zazwyczaj nie czynie...ale skoro okolicznosci sprzyjaja, a obsluga sama zacheca, to czemu nie?
Miejsce, choc olbrzymie, jest bardzo dobrze rozplanowane i pomyslane. Na powitanie mamy Starbucks, kawy w cenie standardowej, Bulmers po £5...Otaczaja nas piekne fotografie postaci z filmow. Do kolejki trzeba sie ustawic na ok. 20 min przed godzina, ktora mamy na bilecie, bo stoi sie w zawijasach jak do kontroli bezpieczenstwa na Stansted. Potem otwieraja sie wrota i szczesliwa gromada ok 160 luda, wszelkiej plci, wieku i rasy (minus panie w chustach, tych nie widzialam) wchodzi do srodka...i zaczyna sie magia, o ktorej nie napisze, zeby nie psuc radosci tym, co sie tam kiedys wybiora. Podobalo mi sie, jak kazdy, z obsluga wlacznie, mial na twarzy nieschodzacy usmiech i nawet nieszczesnicy sila przywleczeni przez Potteromaniakow lapali dobra energie. Gdzie ten satanizm ?
HP Tour to tez wielka wyciagarka pieniedzy. Za USB z filmikiem, jak latamy na miotle - £25. Za fotke z szalikiem w barwach jednego z domow, na platformie 9 i 3/4 - £14. Byle kubek, czy breloczek - +£10. Na samym koncu przechodzimy, a jakze, przez wielgachny sklep z wszelkiej masci akscesoriami. To akurat zrobilo na mnie najmniejsze wrazenie, duzo bardziej podobaly mi sie wyjasnienia, jak pieczolowicie, recznie przygotowywano setki dekoracji, masek, peruk, makiet, wszystko bowiem, co widzimy podczas zwiedzaia, to autentyczne rekwizyty z filmow. Mimo, ze technika cyfrowa zdominowala wspolczesna kinematografie, wciaz jeszcze przywiazuje sie wage do prawdziwych kostiumow i charakteryzacji i to jest piekne. Ciekawostka: dostrzeglam na stole makijazowym kosmetyki MAC.
Najbardziej podobalo mi sie to, co podobalo mi sie w filmach, czyli The Burrow, chata Hagrida, Malfoy Manor - mam slabosc do wnetrz :) Najmniej, co nie znaczy, ze nie byly swietne, rekwizyty zwiazne z magiczna gra Quidditch.
Niestety bateria w iPhone padla mi, kiedy dotarlismy do czesci pod golym niebem, czyli Knight Bus i domu przy Privet Drive. Ach, musze jeszcze wspomniec Diagon Alley - cos wspanialego :)
Opuscilismy Harry Potter World wielce uradowani, ale i smutni, ze to juz koniec. W drodze powrotnej spiewalismy 'It's a Kind of Magic' i 'Abracadabra', bo radio serwowalo takie wlasnie magiczne klasyki. Fajnie czasem odnalezc w sobie dziecko :) Patrz ponizej - Dita szczerzy sie radosnie wewnatrz Hogwarts Express. Polecam Studio Warner Bros. w Londynie i malym, i duzym!
Musze w koncu zobaczyc albo przeczytac tego Pottera :) Dub
ReplyDeleteNie musisz ;)
DeleteMiałam tam pojechać jak byliśmy w Londynie ale nie starczyło czasu :( Następnym razem! I piwa też spróbuję ;-) W końcu przeczytałam wszystkie książki i obejrzałam wszystkie filmy, i posiadam kolekcję obu, więc mienię się fanką :D
ReplyDeleteSto razy lepsze od Legolandu :)
Delete