Ze wszystkich moich dotychczasowych wizyt w Irlandii ta byla najbardziej edukacyjna. Poza wspomnianym whisky tour odwiedzilysmy miedzy inymi STATUJE Kennediego w New Ross. Tam spostrzeglam taka oto, podniosla mysl autorstwa JFK:
Przy latarni Hook panowala piknikowa atmosfera, fruwaly balony, biegala dziatwa i nade wszystko mozna bylo sobie polazic po kamieniach i porobic tysiac zdjec wodzie, patrzac, jak fale sie przelewaja przez skaly tworzac mini wodospady:
Jeste dzieckiem gor, wiec kazda wizyta nad morzem czy oceanem ma dla mnie w sobie cos magicznego...
Jak mam wybierac miedzy Youghal a Cobh, wybieram Cobh zdecydowanie, Youghal bylo w sobotnie popoludnie puste, jakies posepne, a szkoda, ma ciekawe polozenie i ladne widoki:
W Cobh natomiast triathlon, rozentuzjazmowana gawiedz, skupieni kolarze, a w tle najprawdziwsze palmy:
Opactwo Tintern Abbey przepieknie polozone wsrod lasow (kosciol jak zwykle polasil sie na najlepszy kasek) i towarzyszacy mu ogrod zachwycilo mnie feeria barw. Choc to wrzesien, kwiaty kwitly jak szalone, dostrzeglysmy nawet poziomki...
Zazdroszcze ludziom mieszkajacy w okolicy naszego B&B ciszy i spokoju. Z braku wyzszych budynkow wieczorne niebo prezentowalo sie w pelnej okazalosci i moglam z okna samochodu pogapic sie na gwiazdy, ktorych normalnie nigdy nie widuje, bo sa zasloniete przez domy i przycmione swiatlem ulicznych latarn. Bardzo mile przezycie.
Kolejny skrawek irlandzkiej ziemi zaliczony :) Teraz marzy mi sie Szkocja, gdzie ongis bylam przez moment i nawet kilka tygodni byczylam sie w Edynburgu. Rozmyslam na Glasgow, jako baza wypadowa w Highlands, ale biore tez pod uwage Inverness, dokad mam loty z Londynu i ktore byloby baza nieskonczenie ladniejsza. Wyprawa musi jednak zaczekac do przyszlej wiosny. W miedzyczasie pocieszam sie widokami z serialu 'Shetland', jednoczesnie czytajac jednak z ksiazek cyklu szetlandzkiego Ann Cleeves. Obyczajowo - kryminalne historie z dziwnym, hermetycznym spoleczenstwem w tle, wolno rozwijajaca sie fabula, bezkresne niebo i takiez morze. Tam tez kiedys dotre, najchetniej podczas bialych nocy, zwanych przez lokalsow 'simmer dim'. Jedziemy ? :)
Ten opis to jak Fortitude normalnie :) To właśnie takie dzikie odludzia mnie urzekały jak oglądałam filmy z Irlandią i Szkocją w tle, a teraz proszę, I'm living the dream!
ReplyDeleteyou & me both ;) Dub
DeleteDzikie odludzia sa ok na wakacje, zyc tam to nie bardzo :)
Delete