Ostatnia noc w domu przez podroza. Walizeczka spakowana, aczkolwiek musze na niej usiasc, aby ja zasunac. Jestem, jakby powiedzieli tubylcy, 'shaved, plucked and fake tanned within an inch of my life' :-) Jutro wrzuce jeszcze pare filmow na Samsunga zeby miec co ogladac na lotnisku, wcisne do bagazu na sile nowy aparat, w ktorym na razie zmienilam format fotek na RAW i sprawdzilam, jak krecic filmy i tyle z niego wiem (ma 1001 ustawien, az strach sie bac), ladowarki wszelakie, zachomikuje kasiore i kwity podrozne w biustonoszu...i w droge! . Na polnocnym terminalu Gatwick ma byc McDonalds otwarty cala noc, tudziez M&S Food i Costa, na kawe zatem moge liczyc. Jeszcze tylko jeden dzien odsiedziec w kieracie i wio, do Wloch.
Maruda donosi mi, ze nie jest prawda, iz nie da sie tam nabyc niczego do jedzenia w ristorante miedzy 2 a 6 po poludniu, potwierdza tez, ze Neapol jest opanowany przez mafie.Nie jestem pewna, czy da sie przejsc przez security 6 godzin przed wylotem, ale to bez znaczenia - i tak musze czekac cala noc, czy po jednej, czy po drugiej stronie. Probowalam znalezc w necie info o wysylaniu paczek z Italii do UK, w razie, jakby mnie naszlo na wloski haul, ale mi sie nie udalo, widzialam jedynie artykul ostrzegajacy przez ginacymi przesylkami. Oh, well...
Gardlo przeszlo po parudniowym plukaniu brandy, ktora najwyrazniej zabija wszystkie zarazki w organizmie, nie tylko te atakujace migdalki. Serdecznie polecam.
Jutro o tej porze bede w pociagu zmierzajacym na lotnisko, a pojutrze - w slonecznym mam nadzieje Sorrento :)))
Bawcie się dobrze, ja mam nadzieję ramo wypić kawę z Dublinią w drodze do Dubrownika :)
ReplyDeleteDziekujemy, jestem pewna ze kawa z rana bedzie smakowac wspaniale :)
ReplyDeleteDita jeszcze troche i ladujemy w Napoli :) Dub
ReplyDelete