For Your Pleasure

For Your Pleasure

Saturday, August 17, 2013

***

Rezerwacja lotu przez Ryanair przypomina brniecie przez pole minowe. Siedem czy osiem stron zanim wreszcie zdolamy zaplacic; co gorsza, niechciane ubezpieczenia, wynajem auta i tysiac inych dodatkow musimy odznaczyc, gdyz domyslnie sa one w pakiecie wraz z biletem. Czekam z niecierpliwoscia na obiecywane miejsca stojace w samolocie. Juz widze mamy z dziecmi na rekach i grubasy, zataczajace sie od siedzenia do siedzenia. Istny lot skazancow.

To rzeklszy, zdolalam o dziwo zabukowac lot do Polski i z powrotem w polowie grudnia. Powinnam sie wyrobic z dentysta, badaniami (niepokoi mnie bezustanne pragnienie, czyzby cukier we krwi za wysoki ?), zapytam na uczelni, czy sa w stanie wystawic mi szczegolowy syllabus sprzed 15 lat, w co bardzo watpie, odwiedze, kogo mam odwiedzic i najem sie bigosu. Swieta sa zawsze bardzo klopotliwe, zwlaszcza, kiedy sie mieszka z wlascicielami, ktorzy, wiadomo, woleliby byc sami, lub w towarzystwie wlasnych rodzin, wiec podswiadomie licza na to, ze my sie na ten felerny okres ewakuujemy. Jednoczesnie niechec do wyjazdu na swieta do Polski jest postrzegana jako cos nienormalnego, bo przeciez 'wszyscy jada'. Tak czy siak, klamka zapadla. Na przyszly rok musze koniecznie zaplanowac cos innego, Portugalia, albo i gdzie dalej...

Nadal szukamy pracownika do Firmy. Zglaszaja sie glownie absolwenci nauk biodemycznych i tym podobne indywidua, Firma zas szuka kogos 'normalnego', czyli posiadajacego pare rak, umiejacego czytac i pisac i tyle. Zakrawa na ironie, ze ludzie z dyplomami sa gotowi wziac nawet cos takiego na pierwsza prace, a ci, dla ktorych jest ona wlasciwa, nie fatyguja sie, aby aplikowac. Firma juz dwa razy sparzyla sie na przekwalifikowanym laborancie, jeden byl po fizyce, drugi po inzynierii srodowiska. Obydwaj po pol roku mieli juz serdecznie dosc stania po 8 godzin dzienie nad waga z pipeta w lapie i obydwaj wylecieli dokladnie po pol roku. Szukamy dalej.

Ilekroc media donosza o protestach, czy to przeciwko eksploatacji gazu lupkowego, czy budowie szybkiego polaczenia kolejowego Londyn - Birmingham, czy przeciwko produkujacym zielona energie wiatrakom, czy przeciwko zamknieciu lokalnego pubu, niepotrzebne skreslic, mysle sobie, ze protestujacy chyba nie chodza do pracy, skoro moga koczowac pod londynska katedra albo w jakiejs wsi w Sussex calymi dniami, jesli nie tygodniami. Skad maja na to pieniadze ? Ktos ich wynajmuje, zeby siali zamet ? Sluchalam w Radio 2 dyskusji na temat fracking, z jednej strony jakis profesor spokojnie argumentowal, z drugiej, jakas rozwrzeszczana furia nie pozwolila nikomu dojsc do glosu. Jesli kobiety chca byc brane na powaznie w jakiejkolwiek dyspucie, nie moge tego robic w taki sposob - zapluwanie sie i histeria naprawde nikogo nie pomoga przekonac, ze fracking, GM (zmodyfikowane genetycznie plony) czy owe nieszczesne wiatraki sa be. To jest cywilizowany kraj, nie Egipt, gdzie sie wrzeszczy, macha rekami i staje na linii ognia i absolutnie niczego to nie zmienia. Nawiasem mowiac, nie wyobrazam sobie, zeby ktokolwiek tu chcial umierac za  Camerona, czy nawet Krolowa...

Maruda jedzie do Moskwy! Zgotowala mezowi niespodzianke na 50-te urodziny i skorzystala z jakies promocji. W grudniu. Doradzilam porzadnie przygotowac sie merytorycznie i zawczasu kupic futro.

Obejrzalam 'Django Unchained'. Nadal nie lubie Tarantino, choc przyznaje, ze motyw z Niemcem mowiacym po angielsku lepiej od tubylcow byl przedni.

Dobra, czas zabrac sie za porzadki. Jak sobota, to sobota :)

3 comments:

  1. Do Moskwy w grudniu??!! To i futro nie pomoże!!! Naprawdę niech poczyta, bo inaczej zamarznie po wyjściu z terminalu.... :-] Ja co roku mam nadzieję, że K. pojedzie ze mną, i na razie nic z tego nie wyszło... Ale nie tracę nadziei, ja bilet już mam w każdym razie :)

    ReplyDelete
  2. A niech marznie...Czyli jedziesz sama ?

    ReplyDelete
  3. Póki co tak, on tu zawsze obowiązki w świeta miał, ale nie tracę nadziei! Może niedługo się wyklaruje ;-)

    ReplyDelete