http://www.olfaktoria.pl/2014/08/8-cech-idealnego-faceta/
Tytul mowi sam za siebie, u gory przystojny jak zawsze George Clooney wiec juz jakby mamy pewien obraz tego, co za chwile przeczytamy. Gdyby post byl opatrzony wizerunkiem brooklynskiego hipstera z gitara akustyczna pod pacha te 10 cech zapewne wygladalo by zgola inaczej.
1. Wiek. Olfaktoria uznaje tylko mezczyzn starszych o co najmniej 10 lat, argumentujac, ze sa oni dojrzalsi zyciowo (jak sie dowiadujemy z kolejnych cech, sa tez po prostu ustawieni materialnie; jesli nie sa, nalezy ich wzorem starozytnych Spartan zrzucic ze skaly).
Jak mialam 20 - pare lat, tez mnie pociagali o 10 lat starsi panowie. Niestety, zaden z nich nie okazal sie nadzwyczaj dojrzaly, a tylko jeden byl w jakichs 50 % "ustawiony". Im sama jestem starsza, tym mniej mi imponuja 50 latkowie, czesciej za to mnie irytuja pogladami rodem ze sredniowiecza, mizoginizmem oraz tym, ze nie wiedza co to Bluetooth, Spotify czy BitTorrent. Doswiadczenie i madrosc zyciowa w ich przypadku sprowadza sie na ogol do uciazliwych rozwodow i bulenia kasy na pazerne byle zony i takiez dzieci. Znam takiego, co ma czworke (dzieci, nie zon). Omijam szerokim lukiem. Podobnie z takimi, co udaja chodzace Wikipedie. No litosci...
2. Ambicja. Olfaktoria bierze pod uwage tylko tych, co dorobili sie wlasnym sumptem, odrzucajac przedstawicieli intratnego zawodu 'syn'.
Po prostu chce kasiastego, ale zeby sie bogaty tatus nie wtracal :) Calkiem sprytne, bo przeciaz na 100 % beda wtracac sie byle alimentowane zony, dzieci i kochanki. Starsi zamozni tak maja...
3. Przedsiebiorczosc. Delikwenci na etacie odpadaja. Przyszly Olfaktorius musi miec wlasna dzialalnosc. Co ze specjalistami pracujacymi na kontraktach ? Dziwne kryterium...
4. Zarobki. To przytocze w calosci:
Pochodną przedsiębiorczości są zarobki. Facet musi zarabiać:
- ponadprzeciętnie
- oraz więcej ode mnie
Nie dowiadujemy sie niestety, co oznacza ponadprzecietnie oraz ile to jest wiecej od zarobkow Olfaktorii zatem ciezko sie ustosunkowac do tego wymagania. W warunkach polskiej emigracji w UK, gdzie, wnoszac z lektory licznych forow obrotny nasz rodak zarabia jakies £2000 miesiecznie na reke a jego partnerka zazwyczaj polowe mniej, zaimponowanie niewiascie wydaje sie byc nietrudnym zadaniem. W Polsce, gdzie od wielu pokolen mezczyzni to niezaradna kupa pijacego nieszczescia, sprostanie wymaganiom Olfaktorii moze sie okazac nie lada problemem.
5. Gentleman. Przytrzymywanie drzwi itd. To, ze faceci nie przytrzymuja drzwi, to wg Olfaktorii wina feministek, nie rodzicow chamow, ktorzy tych chamow wyhodowali. Jestem jak najbardziej za dobrymi manierami, choc prawda jest taka, ze i szarmancki mezczyzna moze w glebi ducha gardzic kobietami, ktore uwaza za gorszy i glupszy od siebie gatunek.
6. Madrosc. Olfakoria chce kogos lepszego od siebie. Bedzie stanowic doskonale uzupelnienie dla standardowego samca, ktory poszukuje glupszej partnerki, bo wtedy czuje sie niezagrozony i bardziej macho. Kazdemu wedle potrzeb. Co to jednak znaczy byc madrym ? Zjesc encyklopedie ? Dostac doktorat ? Wykiwac fiskusa ? Wywalczyc nizsze alimenty ? Licho wie...
7. Meskosc, czyli tzw. jaja. Idealny mezczyzna mowi, to co mysli i nigdy sie nie obraza. Olfaktoria nienawidzi nianczyc - znow, w polskich warunkach, gdzie od stuleci trwa w najlepsze hodowla obrazalskich maminsynkow, o autentyczne jaja nie jest nie latwo...
8. Wyglad. Bez znaczenia. Czytaj: jak juz ma te wlasna firme, kogo trzeba rabnie drzwiami, kiedy indziej je przytrzyma, glosuje na Korwina, zarabia podaprzecietnie to niech juz ma i te lysine i wiszace brzuszysko. Wszak ja bede piekna za nas dwoje :)
Na koniec najważniejsze: facet musi akceptować to, jaka jestem. Nie może mnie zmieniać w kurę domową czy zamykać w złotej klatce. Mężczyzna powinien być moim wsparciem, mentorem i kołem napędowym w jednym. Umożliwiać mi rozwój i być dla mnie wyzwaniem.
Powyzszy post wzbudzil sporo kontrowersji a nawet agresji w polskim Internecie. Siedem z osmiu wymienionych cech prowadza sie do pieniedzy, ktorych zrodla Olfaktoria upatruje w potencjalnym partnerze. Stawia sprawe jasno, co nalezy docenic, nawet jesli jej podejscie zalatuje 'marital prostitution'. Co ciekawe, jej poglady na temat feminizmu i uwielbienie dla Korwina jakos nie kloca sie z jej pragnieniem rozwoju, niechecia do zlotej klatki. Swoja droga, jestem bardzo ciekawa, na ile Olfaktoria spelnia wymagania swojego targetu...
Jak pewnie wiesz z mojego posta wymagania tej pani mnie jakos nie ruszyly, natomiast wkurzaja mnie laski lekcewazace feministki i ich dokonania. Gdyby nie feministki to by Olfaktoria nie miala wielu praw i pewnie by sama sobie tego meza wybrac nie mogla, tatus by to za nia zrobil. Dub
ReplyDeleteOna nie do konca rozumie czym jest feminizm i co mu zawdziecza. Moze nawet zupelnie nie rozumie. Coz zrobic...
ReplyDelete