For Your Pleasure

For Your Pleasure

Saturday, November 21, 2015

***

Od pewnego czasu snuje teoretyczne plany na przepiekna date moich 40-tych urodzin, do ktorych mam jeszcze wprawdzie pare lat, ale lubie sobie na zapas porozmyslac jakbym chciala je uczcic :) Najbardziej by mnie ucieszyla jakas wyprawa, w miejsce egzotyczne ale i nowoczesne, gdyz Dita lubi nowoczesnosc w domu i zagrodzie. Zaden tam trzeci swiat, brud, smrod, tubylcy zalatwiajacy sie gdzie popadnie...wiecie, co mam na mysli. Zle znosze widoczne oznaki biedy, w Lisbonie irytowali mnie bezdomni spiacy w centrum i grzebiacy po smietnikach, a to wszak Europa. W pracy ostatnio trafiaja nam sie projekty zainspirowane lokalizacjami geograficznymi - spedzilam sporo czasu czytajac na Internecie o Yorkshire i jego specjalnosciach dawniej i dzis (lukrecja i rabarbar, ciasto imbirowe, piwo imbirowe), bylo tez sporo zlecen od klientow z Irlandii marzacych o swieczce pachnacej irlandzkim torfem...Ostatnio zas podeslali nam pomysl o nazwie 'Japanese Forest' i jak zwykle zaczelam o tym czytac, bo w pierwszej chwili Japonia wcale mi sie nie kojarzyla z lasami. Jak zaczelam czytac, to tak mnie wciagnelo, ze znalazlam kilkanascie blogow z podrozy tamze, jak rowniez filmy/kanaly na You Tube, m.innymi jeden pochodzacy od mlodego Krakowianina, ktory w Tokyo zalozyl wlasna firme. Vlog interesujacy, ale komentarze pod nimi...zreszta spojrzcie sami:





Well...no comment :D

Wracajac do meritum: Nippon wydaje sie byc idealna destynacja na taka wycieczke, jaka mam na mysli. Jest wiele lokalizacji, jakie chcialabym zwiedzic, ale nie wszystkie sie nadaja na 2 tygodniowy (w porywach 3 tygodniowy, jesli w pracy sie zgodza) samodzielny wyjazd. Po pierwsze, musi byc to miejsce bezpieczne dla samotnej kobiety, takie, gdzie nie bede zaczepiana, molestowana czy potencjalnie zgwalcona przez taksowkarza. Po drugie, musi byc czysto i porzadnie! Nie znosze syfu, brudu, balaganu i chaosu. Po trzecie, musi byc to kraj swietnie skomunikowany, zadne jazdy osiolkami, nedzne marszrutki, autostopy itd. Shinkansen natomiast...Tak, to by mi odpowiadalo:




Nastepne warunki to oczywiscie powody, aby tam w ogole sie tluc, a zatem walory klimatu, natury i kultury.

Dla mnie byloby to cos w rodzaju self-discovery journey, wiec nastawialabym sie przede wszystkim na przyrode, swiatynie shinto i buddyjskie oraz tradycyjne zaulki miast, czas spedzany zas w gwarnych metropoliach ograniczylabym do niezbednego minimum. Zupelnie mnie nie interesuja komiksy, neony i ogolnie ta strona ichniej cywilizacji Z miast po pobieznej lekturze danych internetowych zainteresowalo mnie kojarzace sie wszystkim z bomba atomowa Nagasaki:




Zaskoczylo zas polnocne Hokkaido - to bogactwo kwiatow! Nawet pola lawendy:





Decyzja, kiedy jechac, nie bedzie latwa. Z jednej strony moje urodziny przypadaja na okres kwitnienia sliw i wisni (hurra), niestety zbiegajacy sie tez ze wzmozonym ruchem turystycznym, ktorego apogeum przypada na poczatek maja. Szkoda by bylo przegapic cos tak pieknego:




Z drugiej strony, to jesienia klony sie czerwienia (rym niezamierzony!) i natura oraz wtopione w nia zamki szogunow i swiatynie wygladaja najefektowniej:




Las bambusowy za to zielony przez okragly rok:




Na szczescie do 2019 roku mam troche czasu aby zebrac fundusze - drozyzna w Japonii jest legendarna, ale tez sporo mitow rozsiali ludzie podrozujacy po swiecie z jednym tobolkiem i spiacy na dziko w namiotach. Najdrozsze sa noclegi, zas na pociagi mozna kupic karte turystyczna JR dajac duze oszczednosci i umozliwiajaca szybkie, jak na kraj ciagnacy sie 3000 km z polnocy na poludnie, przemieszczanie sie. Jedzenie 'uliczne' wcale nie jest drogie. Wiadomo, nie bedzie to wycieczka za £500 a raczej za znaczna wielokrotnosc tej kwoty, ale czy 'czterdziecha' nie jest tego warta ? :)

Dwie sprawy ktorych sie obawiam, to dogadanie sie - tubylcy nie mowia ponoc zbyt dobrze po angielsku - oraz narazenie na efekty katastrofy w Fukushima wywolanej przez tsunami w 2011. Jednakowoz rzad tamtejszy juz podjal dzialania, zeby kraj przygotowac na Olimpiade Letnia w 2020, totez mozna sie spodziewac rozbudowy infrastruktury turystycznej i byc moze poprawy pod wzgledem znajomosci angielskiego. Jesli chodzi o promieniowanie, coz, przezylam Czarnobyl wiec jak raz mnie diabli nie wzieli...Umrzec tak czy siak na cos trzeba.

Z alternatywnych pomyslow bralam pod uwage Nowy Jork, ktory jest jednak troche oklepany, trudno mi spotkac kogos, kto by tam nie byl :) Nie chcialabym byc tam sama. Na razie nie przyszlo mi do glowy inne miejsce, gdzie jest bezpiecznie, wygodnie i czlowiek moze spokojnie sobie jezdzic gdzie chce nie bedac meczonym i zaczepianym, a tubylcy sa nienatretni. Jak ktos ma cos do polecenia to prosze proponowac :)

8 comments:

  1. Jak wiesz ja swoja czterdziestke obchodzilam sama w Lizbonie :) Akurat ja tam nie zauwazylam specjalnie jakiejs biedy...U mnie jest problem taki ze moje urodziny sa w Xmas a w zimie niektore destynacje sa niedostepne. Trudno mi cos doradzic bo ja sie trzymam Europy. Moze Nowa Zelandia? Dub

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nowa Zelandia - bardzo ciekawa opcja! W obliczu faku ze Europa nieublaganie zamienia sie w arabsko-afrykanski slams, byc moze warto wystawic nosa poza nia ?

      Delete
  2. mysle ,ze w Dubaju by Ci sie spodobalo. Poza tym Hong KONG , Singapur

    ReplyDelete
  3. Watpie by Dita chciala do Dubaju :) DUB

    ReplyDelete
  4. Ciekawe pomysly, ale czy da sie te miejsca potraktowac jako bazy wypadowe ? W Dubaju to mozna wypasc na pustynie ewentualnie :)

    ReplyDelete
  5. Japonia to bardzo ciekawy pomysł! I myślę, że tam będzie bezpiecznie, ale może to tylko mój wyobrażenie... Do NY można skoczyć kiedykolwiek :-) Ja myślałam o Route66 lub Australii, ale K. jakoś na antypody nie ciągnie. Z tym że po drodze będzie jeszcze Floryda z jego dziećmi. A w przyszłym roku od dawna planowane... Peru! Bilety już kupione i zaliczka wpłacona, więc nie ma odwrotu :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Peru - wow, zrobi na Was wrazenie, jezeli tylko dobrze znosicie rozrzedzone powietrze bo tam jednak jest wysoko! Florida z dziecmi - my definition of hell, hehe ale rozumiem, moi znajomi tez sie wybieraja bo latorosle sie uparly.

      Delete
  6. Czy ja wiem czy hell - oprócz parków rozrywki jest też centrum NASA czy everglades, więc nie tylko rollercoasters, których nie mam zamiaru robić! Czy jesteśmy odporni na chorobę wysokościową to się przekonamy, hehe, ale w Mexico city było ok (2250mnpm, z tym że Cusco jest na 3400mnpm więc nieco wyżej...). Ale chyba dają jakiś cudowny napój na bazie koki więc będzie git ;-D

    ReplyDelete