Zapowiadana przemowa kierownicy nie odbyla sie - albo szefowa miala lepsze zajecia, albo jej sie nie chcialo, albo dopiero szykuje nam niespodzianki ! W miedzyczasie zrobilo sie naprawde busy. Projektow jak nasral i dochodza nowe. Jestem zmeczona, ale zadowolona, bo wiecej mam okazji, aby zdobywac doswiadczenie. Wszak w tytule nadal mam trainee. Licze na to, ze za ok pol roku to sie zmieni, bo ilez mozna trenowac :)
Zainspirowanem sukcesami sasiada z pokoju obok, przejrzalam w necie strony naszej konkurencji. Branza mala, to i firm niewiele, jest tzw. Wielka Czworka (jak w thrash metalu, hehe) i pomniejsi, jak my. Wchodze na jedna za stron i co widze ? Rekrutuja, takich jak ja nawet, niedoswiadczonych zoltodziobow, do placowki w Dubaju. Musze powiedziec, ze o ile w tym momencie nie zdecydowalabym sie aplikowac (bo takim trainees to zapewne niewiele zaproponuja finansowo), to majac za pazucha jakis tam staz, rozsadna liczbe wygranych projektow, wiedze i doswiadczenie, nie zawahalabym sie. Manele na rok czy dwa do self-storage, walizka i w droge. Podusilabym sie w jakims expat-gettcie przy +50 stopniach, hehe. Nie latam z cyckami na wierzchu ani nie zachowuje sie jak tubylczynie w przecietnym miescie podczas night out, zatem nie powinnam miec problemow natury obyczajowej. Moze tylko kwestia znalezienia kwaterunku samej...Ale bez jaj, cudzoziemcow w Dubajowni jest wiecej, niz lokalnych, baby musza sobie jakos dawac rade! Rok, dwa bez placenia podatkow i mozna odlozyc na jakis depozyt, czy to na domek z Lego czy na emerycka chatke na palach (nawiasem mowiac, na Filipinach obcokrajowiec nie moze kupic domu, DAMN!).
Jestem troche juz znudzona Anglia i na pewno zniesmaczona klimatem. Polska pogoda nie zachwyca, angielska zazwyczaj wkurwia. Im jestem starsza, tym gorzej znosze zimno i wilgoc. Pomimo najszczerszych checi nie udalo mi sie zapuscic korzeni, ale moze ja z tych, co sie oplataja, tam, gdzie im wygodnie i korzeni w ogole nie potrzebuja ?
Na pewno nie potrzebuje etykietki 'obywatel' taki czy owaki. Jestem Polka z urodzenia i paszport brytyjski tego nie zmieni. Jestem rowniez kompletnie niezainteresowana byciem Brytyjczykiem - po diabla mialabym sie z nimi utozsamiac ? Dlaczego zatem rozwazam naturalizowanie sie ? Najprawdopodobniej po to, aby w razie zmiany politycznego klimatu nie miec klopotow z dalszym zyciem tutaj, o ile bede tu nadal zyc. No i do podrozowania by sie angliczanski paszport przydal, bo wszyscy mowia, ze jest z nim latwiej.
Operacja oddania sie pod skrzydla Krolowej kosztuje, bagatela, tysiac funtow, pi razy drzwi. Mysle, ze realistycznie rzecz biorac zabiore sie za to po wrzesniowych wakacjach. Zakladam, ze mi sie uda i ze w roku 2014 bede juz farbowanym Angolem. Zakladam rowniez, ze do tego czasu pozbede sie trainee w tytule i tym samym rozpatrywanie ofert overseas stanie sie sensowne, oczywiscie pod warunkiem ze firma sponsoruje relocation package, a ofert w branzy brakowac nie bedzie. Mam to szczescie, ze takich, jak ja jest malo, jakkolwiek bunczucznie to brzmi.
Czy ktos z Panstwa porwal sie na shared ownership domu, badz mieszkania w UK ?
https://www.sharetobuy.com/
Z innej beczki - jak najladniej przetlumaczyc slowa podkreslone w tekscie kursywa ? Troche to buracko wyglada, ale pewne okreslenia same sie pchaja na klawiature.
No comments:
Post a Comment