For Your Pleasure

For Your Pleasure

Sunday, December 11, 2016

***

Dyskutowalam wczoraj w gronie znajomych na temat cen biletow na imprezy glownie muzyczne: koncerty, musicale w Londynie itd. Wszyscy zgodzilismy sie, ze to co sie dzieje, to jest jedna wielka granda. Bilety znikaja w okamgnieniu, aby natychmiast pojawic sie na resale websites w cenach zaporowych. Stalo sie tak chocby w ubiegly poniedzialek, kiedy to w poludnie otwarto sprzedaz biletow na koncert Marillion w szacownej Royal Albert Hall. Poniewaz w tym czasie trwalo u mnie w pracy zebranie, a nie bardzo wypadalo wyjsc w trakcie motywujac to rzucaniem sie na miejsca w RAH, zaczekalam do lunchu. Bylo juz za pozno i na Ticketmaster nie ostal sie ani jeden bilet. Ci, ktorzy karnie czyhali przy komputerach od 12, narzekali na czekanie w liczacej tysiace 'staczy' wirtualnej kolejce, co i tak nie gwarantowalo zdobycia upragnionego biletu. Na drugi dzien zespol wystosowal oswiadczenie na Fejsbuku, w ktorym niemal przepraszal fanow za zaistniala sytuacje i zarazam dawal wyraz swojemu zaskoczeniu, nie spodziewali sie bowiem az takiego zainteresowania. Cala afere skomentowal rowniez na FB legendarny gitarzysta Dire Straits, Mark Knopfler, nawolujac do krokow prawnych majacych uniemozliwic hienom wykupywanie calych sektorow i sprzedawanie ich po zawyzonych cenach. Nie niektore imprezy nie wydaje sie juz tradycyjnych biletow i w drzwiach trzeba okazac karte kredytowa, ktora sie zaplacilo. Jest to jakies wyjscie...

Tym niemniej, to, co sie dzieje odpycha mnie troche w udziale w imprezach na zywo, a muzyke przeciez kocham i nie moge bez niej zyc. To, ze bilety na Phila Collinsa poszly w 15 sekund, moge jakos przebolec. Z pewna doza sceptycyzmu patrze za to na powroty takich grup jak Guns'n'Roses, ktora za obscenicznie wysokie honoraria zgodzila sie zreaktywowac w oryginalnym skladzie i jezdzi od stadionu do stadionu, inkasujac, w przypadku najtanszych miejsc na London Stadium, od stowy w gore za  przyjemnosc patrzenia na grubego Axla na telebimie. Dla mnie to troche musztarda po obiedzie, a do tego 20 lat za pozno, bo powinnam ich byla zobaczyc w 1992, jak byli u szczytu slawy, choc juz na krawedzi rozpadu. To samo tyczy sie Aerosmith, ktorych bardzo lubie, ale nawet to, ze wystapia w krakowskiej Tauron Arenie nie sklonilo mnie, zeby bukowac lot i bilety, po bagatela 500 zl. Za calym szacunkiem, ale nie.

Kolezanka chciala zabrac dzieci na musical Alladin - blety £80 i £100. Innym razem zabrala corke na jakis koncert mlodziezowych gwiazdek pop co kosztowalo je £100 na glowe, tyle sobie policzylo LiveNation, choc oryginalna cena na bilecie to bylo 'tylko' £40 - i tak o wiele za duzo za popisy tych szympansow z playbacku, ale dzieci jak wiadomo maja koszmarny gust ;) Sama wywalilam o ile pamietam 350 zl za krakowski koncert Black Sabbath, oraz podobna kwote za fenomenalny wystep King Crimson w Brighton, Sting + Paul Simon to bylo jakies £50, ale byly to pieniadze dobrze wydane i bede pamietac te wydarzenia przez reszte zycia. Z manchesterskiego koncertu Depeche Mode zapamietalam za to mopa, bo kiedy zespol zaczal grac swoj najwiekszy hit, czyli Enjoy The Silence, jakis malpiszon rozlal piwo tuz przed moim nosem i przez reszte utworu zamiast podziwiac wijacego sie wokol mikrofonu Gahana, patrzylam na pracownika w odblaskowym wdzianku wycierajacego podloge. To jest kolejny, olbrzymi mankament koncertow pop rockowych, muzyki rozrywkowej, jak zwal tak zwal. Gawiedz, ktora tam przylazi i zamiast sie cieszyc muzyka, za ktora zaplacili kupe forsy, spedza 2 godziny kursujac miedze barem i kiblem, przeszkadzajac i rozpraszajac wszystkich wokol. Czy naprawde nie mozna sie napic przed, albo po ? Nie wszedzie tak jest, generalnie im wyzszy poziom imprezy, tym wyzszy poziom uczestnikow i bywaja koncerty, gdzie naprawde ludzie wiedza, po co przyszli i nie jest to drogie piwo w plastikowych kubkach. Mimo to i mimo calej otoczki i atmosfery grania na zywo, coraz czesciej lapie sie na tym, ze lepiej bym sie bawila w fotelu ogladajac to samo na DVD. Po prostu zazwyczaj nie potrzebuje innych ludzi, aby sie tym cieszyc, a nierzadko wrecz mi oni w tym przeszkadzaja.

Moral z tego taki, ze teraz bede chodzic na koncerty za maksymalnie £20 - £40, w mniejszych salach, nie na masowki i raczej juz nie na bardzo popularnych wykonawcow, na ktorych nie sposob kupic biletu w normalnej cenie i bez rocznego wyprzedzenia. Ostatnio tak poszlam na norweskiego saksofoniste Jana Garbarka w Royal Festival Hall nieopodal Waterloo Station. Akustyka swietna, poziom znakomity, atmosfera i publicznosc bardzo dobre, bilet tani - czego chciec wiecej ? A jelenie niech przeplacaja dalej...

Jak podkreslilam, kocham muzyke (dobra!) ale mam tez inne zainteresowania i cele w zyciu i sa one dla mnie wazniejsze od nabijania kabzy wedrujacym cyrkom na kolkach.



http://static.deathandtaxesmag.com/uploads/2016/01/axl-rose-flakes-kimmel-640x485.jpg

6 comments:

  1. Zgadzam sie, powino cos byc przedsiewziete zeby uniemozliwic spryciarzom wykupowanie biletow i odsprzedaz po duzo wyzszej cenie. Co do koncertow to jak wiesz ja unikam tlumow i gdybym poszla na koncert to wtedy gdybym byla na nim sama ;)Ewentualnie na jakis bardzo kameralny. U nas tez Guns Roses gra 27 Maja, blety rozeszly sie w trymiga, ale szybciej na Coldplay bo jakos w 30 minut.Dub

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wybierzmy sie na koncert muzyki irlandzkiej, tylko autentycznej, a nie jakiejs Cepeliady :)

      Delete
  2. Bede nudna...wkurzaja mnie te laziki z piwem w reku dlatego chodze na takie imprezy jak musze....Tutaj w Dublinie..to w teatrze jedza popcorn i popijaja piwo w plastikowych kubeczkach...Boze widzisz i nie grzmisz!!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie tez wkurzaja, dlatego chodze na imprezy w miare wolne od swoloczy.

      Delete
  3. No i właśnie nazwałaś mnie jeleniem..... :-( (Sarenka to rozumiem - patrz nogi hehehe, stary żart). Zaczęła czytać twojego posta i przypomniałaś mi, że miałam się pochwalić biletami na GNR, i doczytałam dopiero po aktualizacji...
    Ale masz rację, chore to - ja siedziałam przed kompem i refreshowałam co minuta od 8:50, i równolegle kolega też czyhał (umówiliśmy się, że każde spróbuje dostać 4 bilety żeby razem iść). Mnie się zawiesiło ale on dostał, ja odpuściłam jak wiedziałam, że mamy. Wiem że Axel przytyty, ale GNR to moja młodość więc muszę iść :-) Nawet za 100e....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fajnie, ze sie udalo! Nie jestescie jeleniami, bo jak mniemam nie przeplaciliscie? Gwiazda rocka musi byc szczupla, po prostu musi - patrz Mick Jagger & Co.

      Delete